[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rzyszeniu kobiecie w zakupowym szaleństwie.
- Przecież to pułapka na turystów.
- I świetna zabawa. - Jenna wyślizgnęła się wreszcie z jego ramion i zanurzyła w
tłumie krążącym pomiędzy zadaszonymi stoiskami zapełnionymi srebrną biżuterią, skó-
rzanymi torebkami i haftowanymi szalami zawieszonymi w kolorowych naręczach na
wieszakach nad głowami przechodniów.
Jenna minęła stoisko z aromatycznie pachnącymi taco i ignorując burczenie w pu-
stym żołądku, podeszła do stolika z koszulkami. Przez cały czas czuła za plecami obec-
ność Nicka cierpliwie podążającego o krok za nią. Teraz spojrzał na kiczowate baweł-
niane ubrania ozdobione nadrukami widoków z Cabo i hasłami reklamowymi lokalnych
restauracji. Potrząsnął głową zdumiony niepojętą naturą kobiecą i nie potrafił zrozumieć,
dlaczego właśnie tu postanowiła zrobić zakupy.
R
L
T
- Potrzebujesz nowej garderoby? - szepnął żartobliwie wprost do jej ucha.
Jenna podskoczyła zaskoczona, a Nick stwierdził z satysfakcją, że jego obecność
nie jest Jennie obojętna. Od rana miał uczucie, że jego bliskość wprawia ją w stan napię-
cia. Gdy ją obejmował, jej skóra rozgrzewała się pod jego palcami, jakby pod wpływem
ognia, który w niej płonął. Niestety jego ciało reagowało równie żywo i gdy tylko ją ob-
jął, wiedział, że nie będzie potrafił wypuścić jej ze swych rąk. Rok temu poddał się ma-
gnetyzmowi, który wytwarzał się pomiędzy nimi przy każdym spotkaniu, i srodze się
zawiódł. Okłamała go, powinien był wyciągnąć wnioski i trzymać się od niej z daleka.
Zamiast tego znów leciał do niej jak ćma do ognia i wściekał się na siebie za tę słabość.
- To nie dla mnie. Myślałam, że może znajdę coś dla chłopców. O! - Jenna roz-
promieniła się na widok kolorowej koszulki tak malutkiej, że Nick wątpił, czy nadaje się
ona do noszenia. - Zobacz, czy nie jest słodka? - Zwróciła się ku niemu z wyrazem ab-
solutnego szczęścia na twarzy. %7ładna z kobiet, którym Nick podarował diamenty, nigdy
nie obdarzyła go takim uśmiechem. Jeśli Jenna udawała kochającą matkę, to powinna
dostać Oscara za tę rolę.
- Tak, chyba tak - mruknął i nad głową Jenny zwrócił się do sprzedawczyni po
hiszpańsku, tłumacząc, że potrzebują jeszcze jednej identycznej koszulki.
Zanim Jenna zdążyła wyjąć portmonetkę, Nick zapłacił już uśmiechniętej handlar-
ce, wziął od niej reklamówkę z ubrankami i złapawszy Jennę za rękę, wyprowadził ją z
tłumu kupujących.
- Nie musiałeś ich kupować. - Szli znów ulicą w stronę portu, wciąż trzymając się
za ręce.
- Niech to będzie ich pierwszy prezent od taty.
Jenna potknęła się, słysząc te słowa, ale Nick trzymał mocno jej dłoń i nie pozwolił
jej upaść.
- A więc wierzysz mi?
Nick spojrzał w jej pełne nadziei oczy i nie dostrzegł cienia fałszu. Czy potrafiła
tak świetnie udawać, czy po prostu nie miała nic do ukrycia? Cóż, wkrótce i tak wszystko
się wyjaśni, a na razie przyznał:
- Tak, zaczynam ci wierzyć.
R
L
T
ROZDZIAA SZÓSTY
Trzy dni pózniej statek zawinął do portu w Acapulco.
- Proszę cię, wybierz się ze mną do miasta. Joe zamierza nurkować. Nie wiem, co
go podkusiło. Pomogłabyś mi wydać wszystkie te pieniądze, które dzięki uprzejmości
pana Falco zaoszczędziliśmy na tym rejsie.
Jenna roześmiała się serdecznie, słysząc prośbę Mary, i rozsiadła się wygodnie na
sofie w olśniewającym salonie wspaniałego apartamentu Nicka.
- Nie, dziękuję, chyba zostanę na statku i spróbuję się zrelaksować.
- Nie wiem, czy ci się to uda. Mieszkasz przecież w apartamencie Nicka Falco.
Na pytające spojrzenie Jenny dodała:
- Jestem mężatką od dwudziestu lat, a na sam widok tego przystojniaka oblewam
się rumieńcem.
Jenna wiedziała dokładnie, co jej przyjaciółka ma na myśli. Od kilku dni byli
praktycznie nierozłączni i wielki przestronny apartament zdawał się często zbyt ciasny,
by mogli uciec przed elektryzującym napięciem, które z każdym dniem stawało się coraz
bardziej wyczuwalne. Czuła, że stąpa po cienkiej linie rozwieszonej nad ogniem i naj-
mniejszy fałszywy krok może ją strącić w otchłań palącego pożądania. Boże, jej wy-
obraznia jest równie rozbuchana jak jej libido.
- Jenna, halo, jesteÅ› tam?
- Przepraszam, zamyśliłam się. - Jenna wzięła głęboki oddech i spojrzała przytom-
niej na Mary.
- Aha, wiem nawet, o kim śniłaś.
- Co masz na myśli?
- Och, biedactwo! - Mary ścisnęła jej dłoń. Jenna, zakłopotana i przestraszona, że
jej przyjaciółka może mieć rację, natychmiast zaprzeczyła:
- Nie wiem, o czym mówisz.
- Jasne, gdy tylko wspomnę jego imię, twoje oczy zaczynają błyszczeć.
- O rany...
R
L
T
- Czym się przejmujesz? Przecież obydwoje jesteście wolni i najwyrazniej sobie
nieobojętni. Widziałam wczoraj podczas kolacji, jak na ciebie patrzy.
Dzień wcześniej Nick zaprosił Curranów na wspólną kolację. Mimo obaw Jenny,
która spodziewała się kłopotliwych nieporozumień, wieczór upłynął w wyjątkowo miłej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed