[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wycieczkowicze  dwoje studentów college u wracających ze szlaku  po-
chodzili z Waszyngtonu. Oboje zginęli na miejscu, zabici przez pijanego kierow-
cę, który nawet ich nie zauważył. Samochód znaleziono w rowie. On wciąż sie-
dział za kierownicą, nie mogąc uwolnić się z pułapki. Ona była naga i nieprzy-
tomna.
Nie pamiętał absolutnie nic. Kiedy ocknął się wiele godzin pózniej, pierwszy
raz w życiu ujrzał więzienną celę od środka.
 Lepiej do tego przywyknij  rzekł szeryf z szyderczym uśmieszkiem.
Beech pociągał za wszystkie możliwe sznurki i prosił o pomoc wszystkich
przyjaciół. Na próżno. Zginęło dwoje ludzi. Przyłapano go z nagą kobietą. %7łona
miała pieniądze i wpływy, więc znajomi uciekli od niego jak sfora przerażonych
psów. Nie wstawił się za nim nikt. Został sam.
Miał szczęście, że wlepili mu tylko dwanaście lat. Podczas pierwszej rozpra-
wy przed sądem protestowały członkinie Stowarzyszenia Matek Ofiar Pijanych
Kierowców i walczący z pijanymi kierowcami studenci. %7łądali dożywocia. Doży-
wocia! Oskarżono go o dwa nieumyślne zabójstwa i nie miał nic na swoją obronę.
W jego krwi wykryto tyle alkoholu, że wystarczyłoby go na uśmiercenie trzeciej
ofiary. Zwiadek zeznał, że Hatlee jechał lewą stroną jezdni.
46
Patrząc wstecz, trzeba przyznać, że miał dużo szczęścia, iż do wypadku doszło
na terenie podlegającym jurysdykcji federalnej. Gdyby nie to, wysłano by go do
więzienia stanowego, gdzie żyłoby mu się dużo gorzej. Mówcie, co chcecie, ale
federalni umieją prowadzić więzienia.
Palił samotnie w półmroku, oglądając komedię w reżyserii jakiegoś dwunasto-
letniego debila, gdy wtem przerwała ją reklama polityczna, jedna z wielu w okre-
sie przedwyborczym, który ostatnio przeżywali. Lecz tę Beech widział po raz
pierwszy. Złowieszcze obrazy, poważny, złowieszczy głos, zapowiadający koniec
świata, jeśli Amerykanie nie zbudują więcej rakiet. Trwała półtorej minuty, była
bardzo dobrze zrobiona, kosztowała kupę forsy i niosła przesłanie, którego nikt
nie chciał słyszeć. Wybierzcie Lake a, zanim będzie za pózno.
Aaron Lake? Któż to, do diabła, jest?
Beech znał się na polityce. Pasjonował się nią od lat i w Trumble uchodził za
wybitnego eksperta. Należał do nielicznych, których obchodziło to, co dzieje się
w Waszyngtonie.
Aaron Lake? Beech musiał go przeoczyć. Rozpoczynać kampanię po prawy-
borach w New Hampshire? Dziwna strategia. W Ameryce nigdy nie brakowało
błaznów, którzy chcieli zostać prezydentem.
%7łona wyrzuciła go z domu, zanim zdążył przyznać się do podwójnego nie-
umyślnego zabójstwa. Naturalnie, bardziej rozwścieczyła ją naga kobieta niż mar-
twi wycieczkowicze. Dzieci wzięły jej stronę, ponieważ ona miała pieniądze, a on
dał dupy. Decyzję podjęły łatwo. Tydzień po tym, gdy osadzono go w Trumble,
był już rozwiedziony.
W ciągu trzech lat, jednego miesiąca i jednego tygodnia najmłodszy syn od-
wiedził go dwukrotnie. Za każdym razem robił to potajemnie, okłamując matkę,
która zakazała dzieciom odwiedzać ojca.
A potem rodziny zabitych w wypadku wycieczkowiczów oskarżyły go z po-
wództwa cywilnego. Jakież to niesprawiedliwe. Ponieważ na wolności nie miał
już żadnych przyjaciół, próbował bronić się z więzienia. Lecz cóż miał na swoją
obronę? Nic. Sąd przyznał rodzinom odszkodowanie w wysokości pięciu milio-
nów dolarów. Hatlee odwoływał się z Trumble, przegrał w Trumble i ponownie
się z Trumble odwołał.
Na krześle, obok paczki papierosów, leżała koperta, którą przyniósł mu Trevor.
Apelacja została odrzucona. Wyrok był prawomocny.
Co i tak nie miało większego znaczenia, ponieważ Hatlee złożył wniosek
o otwarcie postępowania upadłościowego. Usiadł w bibliotece prawniczej, wła-
snoręcznie wystukał na maszynie wszystkie niezbędne podania, opatrzył je przy-
sięgą strony korzystającej z prawa ubogich i wysłał do tego samego sądu w Tek-
sasie, w którym niegdyś był Bogiem.
NiegdyÅ› Bogiem, teraz bankrutem. Skazanym, rozwiedzionym, wykluczonym
z palestry, osadzonym i oskarżonym z powództwa cywilnego bankrutem.
47
Większość więzniów potrafiła znieść pobyt w Trumble, ponieważ spadali
krótko i z niewielkiej wysokości. Większość należała do recydywistów, którzy
zmarnowali trzecią lub czwartą szansę. Większość lubiła tu przebywać, ponieważ
w Trumble było im lepiej niż w jakimkolwiek innym więzieniu.
Jednakże Beech spadł z wysoka i stracił bardzo dużo. Ledwie przed czterema
laty miał bogatą żonę, troje kochających dzieci i wielki dom w małym mieście.
Był sędzią federalnym, mianowanym dożywotnio przez prezydenta Stanów Zjed-
noczonych i zarabiał sto czterdzieści tysięcy dolarów rocznie  zupełnie niezle,
choć dochody te były niczym w porównaniu z naftowymi dochodami żony. Dwa
razy do roku wzywano go do Waszyngtonu na spotkania w Sądzie Najwyższym.
Beech się liczył.
Dwa razy wpadł do niego stary przyjaciel, prawnik, który jechał odwiedzić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed