[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rację, a my byliśmy zawstydzająco nieuważni. Gardilfon właśnie wjechał do Warowni ze swymi
zwierzętami pociągowymi. Nie wysyłał żadnej wiadomości, a z pewnością nie posyłał po Araminę
i nie widział nikogo na drodze.
Gorączkowo walcząc z ubraniem, Jayge słuchał warkotu bębnów Warowni, czując jak puls
mu bije od ich rytmu. Buty miał jeszcze wilgotne i zabłocone, ale wcisnął się w nie bez namysłu.
- Lord Raid chce z tobą mówić. Zbiera wszystkich. - Mistrz Couwey spojrzał w niebo, gdzie
pojawiły się smoki. - Mamy wszelką potrzebną pomoc. Aramina powie smokom, gdzie się
znajduje.
- Jeżeli to wie - warknął Jayge, dostrzegając natychmiast błąd w ich rozumowaniu. - I jeżeli
może mówić.
W pierwszej chwili Lord Raid zlekceważył rady Jaygego, przekazane mu przez
zdenerwowanego Mistrza Couweya i powtórzone jeszcze raz przez zrozpaczonego młodzieńca.
Zredniego wzrostu i grubawy, z grymasem wiecznego niezadowolenia na ustach, Lord Raid był
karykaturą samego siebie. Gdy pan Warowni dyskutował z doradcami, ktoś dał Jaygemu owsiankę,
którą zjadł szybko, pomimo iż żołądek miał zaciśnięty ze zmartwienia. Kiedy mijały godziny i nie
było żadnych wiadomości od oddziałów poszukiwawczych, licznych ognistych jaszczurek ani
smoków, Lord Raid podszedł zdecydowanym krokiem do Jaygego. Młody kupiec starał się czuwać,
ale ciepło kominka i zmęczenie przemogły zmartwienia.
- Co dokładnie miałeś na myśli wygłaszając swoje uwagi, młody człowieku?
Jayge zamrugał, by się obudzić i przypomnieć sobie, co ostatnio powiedział.
- Jeżeli Aramina nie jest przytomna, to nie słyszy smoków. I jeżeli nie widzi, gdzie jest, jak
mogą ją uratować?
- I jak doszedłeś do swoich wniosków?
- Thella wie o tym, że ona słyszy smoki - zamyślił się Jayge. - Można przypuszczać, że tak
przebiegła kobieta jak Thella upewni się, że Aramina nie będzie mieć smokom nic do powiedzenia.
- Dokładnie tak - powiedział chłodny głos. Lessa przepchała się przez krąg mężczyzn
otaczających Jaygego. - Przepraszam cię, Jayge Lilcampie. Nie dość uważnie wysłuchałam twego
ostrzeżenia.
- Czy jest możliwe, że ten młody człowiek jest z nimi w zmowie? - zwrócił się Raid do
Lessy.
Lessa uniosła brwi z wyrazem potępienia i zacisnęła wargi.
- Heth, Monorth i Ramoth poręczyli za niego. Lordowie Larad i Asgenar potwierdzili jego
rękopis.
- Ale... ale... - jąkał się Raid bezradnie.
Lessa usiadła obok Jaygego.
- Jak sądzisz, co stało się z Aramina?
- %7ładen ze smoków jej nie słyszał?
- Nie, Heth prawie histeryzuje z rozpaczy.
Jayge westchnął przybity, ale zmusił się, by powiedzieć to, czego się najbardziej obawiał.
- Nie sądzę, by zabicie jej było ponad zdolności Thelli.
- Nie, smoki powiedziały, że nie - powiedziała Lessa czekając na następną sugestię.
- Co się stało ze strażnikami, którzy z nią byli?
- Nie żyją - powiedziała Lessa z żalem w głosie. - Ciała dobrze ukryto, dlatego tak długo
nie można było ich odnalezć.
- A więc zbili ją do utraty świadomości. - Jayge przymknął oczy, przytłoczony obrazem
bezwładnego ciała Araminy, z poplamioną krwią błękitną chustką na głowie, przewieszonego przez
bark Dushika.
- A więc trzeba czekać, aż odzyska świadomość? - spytała Lessa.
Jayge pokręcił głową.
- Thella z pewnością znalazła ciemną jaskinię. Albo głęboki dół. Jeśli Aramina nie może
powiedzieć smokom, gdzie się znajduje, nie ma znaczenia, czy może je słyszeć.
- Myślę dokładnie tak samo. Radzcie! - Lessa podniosła się na nogi. - Muszą być mapy
pokazujące głębsze systemy jaskiniowe. Mają nad nami przewagę około sześciu godzin. Nie
wiemy, kiedy dotarli do swego celu, więc nawet bliskie jaskinie muszą być przeszukane. Musimy
wyliczyć, jak daleko doszli po tym terenie. Wiemy, że nie widziano ich na drogach i nie
dostrzeżono ich, odkąd smoki zaczęły szukać trzy godziny temu. Nie traćmy czasu.
Jayge zgłosił się do udziału w poszukiwaniach. Było ich dziewięciu. Mieli trzy ogniste
jaszczurki, byli więc w stałym porozumieniu z Weyrem i Warownią. Następnego wieczoru, gdy
wychodzili zmęczeni z siódmej przeszukanej jaskini, nadeszła wiadomość, że Aramina żyje i
rozmawiała z Hetnem. Nic nie widziała w absolutnej ciemności, a przejść mogła tylko sześć
kroków, zanim docierała do przeciwnej ściany swego więzienia. Było wilgotne i śmierdziało
wężami.
- Dzielna dziewczynka - powiedział dowódca drużyny. - Zjedzmy coś i prześpijmy się.
Zaczniemy szukać, jak tylko będziemy w stanie policzyć własne palce.
Do diabła z pokrewieństwem, pomyślał Jayge próbując zasnąć. Zabiję Readisa razem z
Thella i Dushikiem gołymi rękami.
Szukali jeszcze dwa dni, aż zsunęła się na nich lawina kamieni. Dwóch ludzi odniosło
poważne obrażenia. Jeden miał złamaną nogę, drugi zmiażdżoną klatkę piersiową i trzeba ich było
odkopać. Przejęty podejrzeniem, Jayge powiedział dowódcy, że chciałby sprawdzić, jak doszło do
osunięcia się kamieni. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed