[ Pobierz całość w formacie PDF ]
104
stamtąd tak wcześnie.
Nora
Daj spokój, Torwaldzie. Zostaw mnie samą. Nie mam ochoty...
Helmer
Co to znaczy? Czy nie wolno mi przytulić się do mojej słodkiej żoneczki? Nie masz ochoty?
Przecież jestem twoim mężem!
Idzie w kierunku drzwi.
Nora
Słyszysz?
Helmer
idzie w kierunku drzwi
Kto tam?
Rank
za drzwiami
To ja. Czy mogę wejść na chwilę?
Helmer
półgłosem, zirytowany
Czego on tu chce? Teraz?
(głośno)
Zaczekaj chwilę.
(idzie ku drzwiom, otwiera)
To pięknie, żeś nie ominął naszych progów.
Rank
Usłyszałem twój głos, postanowiłem więc zajrzeć.
(rozgląda się)
Jak tu u was cicho i przytulnie.
Helmer
Mam wrażenie, że i na balu czułeś się wybornie!
Rank
Tak jest, doskonale. Czemu nie? Dlaczego człowiek nie ma czerpać z życia pełnymi
105
garściami? Przynajmniej tak długo, dopóki może. Wino było wyśmienite!
Helmer
Zwłaszcza szampan.
Rank
Tobie także smakował? Nie do wiary, ile tego wypiłem!
Nora
Dziś wieczorem Torwald także wypił niemało.
Rank
Czyżby?
Nora
Tak. Zwykle po szampanie bywa w dobrym nastroju.
Rank
Dlaczego człowiek po dobrze spędzonym dniu nie miałby pozwolić sobie na przyjemny
wieczór?
Helmer
Po dobrze spędzonym dniu? Niestety, nie mogę tego powiedzieć o sobie.
Rank
klepie go po ramieniu
A ja mogę.
Nora
Zapewne przeprowadził pan dziś jakieś badania naukowe, prawda doktorze?
Rank
Odgadła pani.
Helmer
Patrzcie, państwo. Nora mówi o badaniach naukowych!
Nora
Czy mogę powinszować rezultatu?
Rank
Ależ oczywiście.
106
Nora
A więc dobry rezultat?
Rank
Jak najlepszy, zarówno dla lekarza, jak i dla pacjenta: mam pewność!...
Nora
szybko, badawczo
Pewność?
Rank
Najzupełniejszą. Czyż nie wolno mi pozwolić sobie na wesoły wieczór?
Nora
Ma pan rację, doktorze.
Helmer
I ja tak uważam. Żebyś tylko nie musiał jutro pokutować.
Rank
No cóż, za wszystko w życiu trzeba płacić.
Nora
Doktorze, mam wrażenie, że pan jest wielkim amatorem maskarady.
Rank
Oczywiście, o ile maski są interesujące.
Nora
Jak się panu zdaje, w jakich przebraniach i maskach my oboje powinniśmy zjawić się
na najbliższej maskaradzie?
Helmer
Ach, trzpiocie, już teraz myślisz o następnym balu?
Rank
Wy oboje? Pani powinna wystąpić jako „dziecko szczęścia”...
Helmer
Doskonale! Ale daj pomysł kostiumu, który byłby dla tego dziecka odpowiedni!
Rank
Niech twoja żona wystąpi taka, jaka jest, bez przebrania i maski...
107
Helmer
Znakomity pomysł. A ty zjawisz się jako kto?
Rank
Co do tego, mój drogi, nie mam już żadnych wątpliwości.
Helmer
A mianowicie?
Rank
Na następnej maskaradzie ukażę się jako... „postać niewidzialna”.
Helmer
Zabawne!
Rank
Była kiedyś taka duża, czarna czapka – słyszałeś o czapce–niewidce? Wkładasz ją na
głowę i stajesz się, człowieku, niewidzialny.
Helmer
z uśmiechem
Słyszałem o czymś takim.
Rank
Ale zapomniałbym zupełnie, po co tu przyszedłem: drogi Helmerze, daj mi cygaro.
Ciemną hawanę.
Helmer
Z największą przyjemnością.
Podaje mu papierośnicę.
Rank
bierze cygaro, obcina koniec
Dziękuję.
Nora
podaje zapałkę
Oto ogień, doktorze.
Rank
Serdeczne dzięki.
108
(zapala cygaro od zapałki trzymanej przez Norę)
No, a teraz bądźcie zdrowi!
Helmer
Do widzenia, drogi przyjacielu, do widzenia!
Nora
Niech pan śpi dobrze, doktorze.
Rank
Dziękuję pani za to życzenie.
Nora
Proszę życzyć mi tego samego.
Rank
Pani? Skoro pani tego żąda... Niechże pani śpi dobrze. Dziękuję za ogień.
Skłoniwszy się Norze i Helmerowi wychodzi.
Helmer
półgłosem
Za wiele dziś wypiłem.
Nora
Być może.
Helmer wyciąga z kieszeni pęk kluczy i wychodzi do przedpokoju
Torwaldzie, czego tam szukasz?
Helmer
Muszę opróżnić skrzynkę. Pełno w niej korespondencji, jutro rano nie będzie miejsca na
gazety.
Nora
[ Pobierz całość w formacie PDF ]