[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oddechowe wolne. Miednica wygląda na nieuszkodzoną. Darren? Sam uszczypnęła go w
ucho i chłopiec otworzył oczy. Jak się trzymasz?
Chyba dobrze.
Boli ciÄ™ coÅ›?
Nic nie czujÄ™.
Niewiele tu zdziałam przyznał Alex po dwóch minutach. Obejrzyj uważnie jego
ramiÄ™, Sam.
Kość promienista i łokciowa są połamane. Szarpał się tak mocno, że są
przemieszczenia. Wyraznie czuję pod palcami główkę kości ramiennej.
Następna fala przetoczyła się w pobliżu. Woda ochlapała hełmofon Sam i spłynęła po
kombinezonie. Alex zaklął głośno.
O mało nie zwaliło mnie z nóg.
Zakończcie akcję. Głos Terry ego wypełnił słuchawki hełmofonów. Musimy was
wyciągnąć.
Jeszcze nie. Sam zobaczyła twarz i ramiona swego partnera w prześwicie nad
przednim siedzeniem. Chcesz się wycofać, Sam?
Darren zamrugał powiekami i jego twarz skurczył wyraz przerażenia. Sam mocno
ścisnęła jego rękę.
Nie odparła.
Nieważne, że klęczy w wodzie i że kolejna fala zakołysała wrakiem samochodu.
Spojrzała na Alexa i zobaczyła w jego oczach tę samą determinację. Nie zakończą akcji,
zostawiając chłopca, jeszcze niemal dziecko, na pewną śmierć wśród fal.
Zwietnie. Alex uśmiechnął się, by dać jej znać, że docenia jej odwagę i przyklaskuje
decyzji. Odniosła przez moment wrażenie, choć mogła to być gra wyobrazni, że jest
przekonany, iż mu się uda, skoro ona trwa u jego boku.
Połącz mnie natychmiast z chirurgiem na oddziale ratunkowym zażądał Alex od
Terry ego. Jedynym sposobem na wyciągnięcie chłopaka żywego jest natychmiastowa
amputacja ręki.
Pomysł był szokujący, ale Sam wiedziała, że jest rozsądny i wyważony. Ręka, tak czy
owak, jest zmiażdżona, bez żadnej szansy na jej replantację. Lepiej stracić dłoń niż życie.
Było to wyzwanie, którego się zupełnie nie spodziewała. Miała zamiar sprostać mu,
zachowując spokój i profesjonalizm. Tak jak Alex.
Połączenie radiowe zajęło kilkanaście minut, ale członkowie SERT-u nie mogli w tej
sytuacji działać bez aprobaty konsultanta medycznego. Sam zdążyła zwiększyć dawkę
podawanych dożylnie środków i wstrzyknęła w ramię chłopca środek do znieczulenia
miejscowego, który mieli w podręcznym wyposażeniu. Miała już przygotowaną opaskę
uciskowÄ….
Fale przypływu zmyły ze skał przed wrakiem ciało kolegi Darrena. Woda wokół się
przelewała. Chwilami Sam tonęła w niej po pas.
Chcesz się zamienić? zapytał Alex. Przygotował już skalpel. Chcesz, żebym zrobił
cięcie?
Nie ma czasu odrzekła Sam, sięgając po skalpel. Zrobię to. Mam tylko nadzieję, że
kości nie są połączone w stawie.
Rzeczywiście, zmiażdżona dłoń Darrena trzymała się tylko na skórze i poszarpanych
mięśniach. Przecięcie ścięgna było trudniejsze, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Sam
musiała wziąć głęboki oddech, by to zrobić. Dobrze, że zamknęła oczy i wstrzymała oddech,
bo kolejna fala chlusnęła jej prosto na głowę. Cięła mocno i zdecydowanie, tam, gdzie
wyczuwała opór tkanki.
Darren opadł do tyłu, gdy jego ramię nagle zostało oswobodzone. Krzyk bólu i
przerażenia spowodował, że zachłysnął się wodą. Zaczął kaszleć i parskać. Sam poczuła, że
Alex mocno chwycił nastolatka. Wspólnie wyciągnęli go i przenieśli na nosze. Sam
błyskawicznie owinęła kikut.
Alex przymocował uprząż partnerki i nosze ratunkowe do haka wciągarki.
Jedz powiedział.
Gdy stopy Sam oderwały się od powierzchni wielkiej skały, ogromna fala zwaliła Alexa z
nóg. Woda pociągnęła go w kierunku morza, ale zdołał przytrzymać się wystającego ustępu
skalnego.
Po namyśle powiedział zadyszany, wciskając hełmofon mocniej na głowę
przespaceruję się plażą.
Bryan pomógł wciągnąć nosze na pokład i po chwili Sam bezpiecznie siedziała w
helikopterze. Wyjrzała przez otwarte drzwi. Alex biegł szybko wzdłuż brzegu, przeskakując i
omijając wielkie kamienie. Z drugiej strony plaży ekipa ratowników pokonała stromy klif.
Zostawili założone liny, które umożliwią mu wspięcie się po stromiznie. Ratownicy
zamierzali chyba wydobyć ciało ostatniego nastolatka, zanim porwą go fale przypływu.
Gdy Alex wspiął się na klif i dotarł do zaimprowizowanego lądowiska na asfalcie, Sam
przekazała instrukcje z centrali.
Tom i Angus przewożą rannego do szpitala. Mamy wrócić do bazy drugim
helikopterem.
Dlaczego? Widać było, jak niechętnie Alex przekazuje swojego pacjenta.
Stary, popatrz na siebie. Tom pokręcił głową. Jesteś przemoczony do nitki i
kompletnie wyziębiony. Nie martw się, zaopiekujemy się nim. Serdecznie klepnął Alexa w
ramię. Cudowne ocalenie, jak słyszałem. Nie mogę się doczekać, żeby usłyszeć wszystkie
krwawe szczegóły.
Musisz o nie zapytać Sam. Ja się tylko załapałem.
Teraz Sam potrząsnęła głową. W życiu nie porwałaby się na takie ryzyko, gdyby była z
kimkolwiek innym. Ona i Alex tworzą jedność, zespół. Każde z nich jest niezastąpione.
Na terenie bazy była tylko jedna łazienka.
Idz pierwsza rzekł Alex wielkodusznie, gdy weszli do hangaru. Jest ci zimniej.
Zęby jej szczękały, choć była owinięta kocem. Palce miała zupełnie zdrętwiałe, ale nie
czuła zimna.
Nie mogę rozwiązać butów.
Pozwól, zrobię to. Alex ukląkł i rozpiął sprzączkę jej wojskowych butów.
Walczyła jeszcze z zamkiem błyskawicznym kombinezonu, gdy zsunął buty z jej stóp i
zaczął się śmiać, że jest taką niezdarą.
Odkręcę prysznic i pomogę ci z tym zamkiem.
Dobrze. Nawet lepiej niż dobrze. Sam czuła, że poziom adrenaliny w jej organizmie
po tej akcji, jednej z najbardziej niebezpiecznych, w jakich brała udział, ciągle jest wysoki.
Jak inaczej wyjaśnić przyspieszony puls i urywany oddech?
Czarne, mokre włosy Alexa przylegały do czaszki jak focze futerko. Krople wody
spływały mu po czole i zatrzymywały się na gęstych rzęsach okalających oczy. Sam
spostrzegła swe odbicie w lustrze nad umywalkami. Włosy miała zupełnie przylizane i
przeczesanie ich palcami nic nie pomogło.
Wyglądam jak mokry szczur! wykrzyknęła.
Wyglądasz świetnie. Alex odkręcił kurek i rozpiął jej suwak. Jak zwykle.
Sam zamarła. Czuła, jak palce Alexa ześlizgują się po jej ciele. Jakim cudem jej skóra
zaczęła płonąć, skoro on dotykał tylko zamka błyskawicznego?
Ich oczy spotkały się i już nie byli w stanie oderwać od siebie wzroku. Obłoki pary
wydobywały się z kabiny prysznicowej, ale Alex nie zrobił już żadnego ruchu, by pomóc Sam
wyswobodzić się z mokrego kombinezonu. Stał nieruchomo jak posąg. Stał... i czekał.
Jego spojrzenie ją hipnotyzowało. Zwiadczyło bardzo wymownie, że pożądał jej każdym
nerwem, ale nie zrobi pierwszego kroku, chyba że Sam wyraznie da mu znać, że podziela
jego pragnienie.
Nigdy w życiu nie pragnęła niczego ani nikogo aż tak bardzo. Nawet możliwość zajścia w
ciążę była w tym momencie zupełnie bez znaczenia. Chciała tylko jego...
Usłyszała dzwięk. Cichy, gardłowy jęk pożądania. Uświadomiła sobie, że to był jej głos.
Jeśli Alex czekał na jakiś znak, nie potrzebował już innego. Jego ręce porzuciły suwak.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]