[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Gabriel zerknął na jasnoniebieską jedwabną narzutę, która leżała na dywanie, narzutę, która
opadła z ciała Victorii.
- Zabierz tÄ™ narzutÄ™.
Gabriel cicho przeszedł przez biuro, sypialnię i zatrzymał się przed masywną szafą. Otworzył
drzwi, chwilę grzebał wśród surdutów i spodni... Zdjął z wieszaka szlafrok w kolorze
królewskiego błękitu.
Victoria siedziała na zimnych płytkach przed muszlą. Miała poszarzałą twarz. Włosy opadały
jej przez prawe ramię. W świetle elektrycznym w jej ciemnych włosach pojawiały się
kasztanowe i miedziane błyski.
W jej pięknych ciemnych włosach.
- Miała na imię Dolly - powiedziała bezbarwnym głosem.
Dłoń Gabriela zacisnęła się na jedwabnym szlafroku.
Nie potrafił jej pocieszyć. Mimo że bardzo chciał.
Ogarnęła go złość.
Drugi mężczyzna wszystko dokładnie zaplanował. Gabriel nic nie mógł zrobić, żeby przerwać
tÄ™ grÄ™.
Chociaż bardzo chciał.
- Trzy miesiące temu pewien mężczyzna próbował mnie zgwałcić- ciągnęła Victoria tym
samym, otępiałym pod wpływem szoku głosem. - Padał deszcz. Na szczęście Dolly mi
pomogła. Ludzie, którzy przechodzili obok, jedynie nachylali parasole, żeby nie widzieć, co
siÄ™ dzieje.
Gabriel napiął wszystkie mięśnie, poczuł pulsowanie w lewej skroni.
Wiedział, kto napastował Victorię - wiedział o nim wszystko, nie znał tylko jego nazwiska i
nie miał pojęcia, jak daleko gotów się posunąć, by spełnić wolę zmarłego.
- Jak ten mężczyzna wyglądał? - zapytał pozornie spokojnym głosem.
Victoria nie dała się zwieść. Na jej wymizerowanej twarzy pojawił się błysk zrozumienia. Z
trudem przełknęła ślinę,
- Mężczyzna, którego pan szuka, zapłacił Dolly za to, żeby tamtego wieczoru mnie
uratowała.
Potem zabił Dolly i wkrótce zabije Victorię wyczytała tę prawdę w oczach Gabriela.
- Następnego ranka znalazłam pod drzwiami pierwszy list - ciągnęła nieswoim głosem.
Gabriel czekał, aż Victoria ułoży tę układankę do końca.
Otępiałe z bólu oczy na chwilę rozbłysły, gdy w jej głowie zdarzenia ułożyły się w logiczny
ciÄ…g.
- Przepraszam- powiedziała ze spokojem człowieka który stanął w obliczu śmierci. W jej
oczach nie było głodu, nie było pragnienia, by dotknął ją anioł. - Chwycił mnie od tyłu. Nie
widziałam jego twarzy, ale to nie ma żadnego znaczenia, prawda. On i tak mnie zabije. Dał
Dolly tabletki, żeby mi je przekazała. Zabija każdego, z kim ma do czynienia. Czyż nie tak?
Gabriel nie miał zamiaru kłamać.
- Owszem.
- Rozmawiał pan dzisiaj z panem Thorntonem.
- Tak.
Mięśnie Gabriela zacisnęły się jeszcze mocniej, ponieważ pojął jej tok rozumowania, znał
zatem jedyny logiczny wniosek, jaki mogła wyciągnąć.
- Pan Thornton żyje.
- Jeśli on i jego żona mają coś wspólnego z mężczyzną, którego pan szuka, zginą, prawda? -
Victoria wyraziła głośno obawy Gabriela.
Jeśli jednak nie mają z nim nic wspólnego, to znaczy, że Victoria była prześladowana przez
dwóch mężczyzn - mówiły jej oczy.
Drugi mężczyzna chciał ją zabić. Czego chciał tamten?
- Boję się  szepnęła Victoria.
Gabriel natężył słuch, żeby ją usłyszeć. Chciał ją pocieszyć.
- Co takiego?
- Powiedział pan, że drugi człowiek przysłał mnie z powodu moich oczu.
GÅ‚odnych oczu.
Gabriel poczuł ostry ból w żołądku.
- Tak.
- Nie. -Victoria patrzyła z góry na porcelanową muszlę. Gabriel spoglądał z góry na jej
pochyloną głowę, - Wcale nie wybrał mnie ze względu na oczy.
Gabriel próbował zdobyć się na obojętność.
 Nie zna mnie pan" - oskarżyła go wczoraj Victoria.
Nie tylko ją znał lecz również jej pragnął.
W takim razie czemu panią wybrał? - zapytał Gabriel pełnym napięcia głosem.
Victoria uniosła głowę i spojrzała mu w oczy.
- Wybrał mnie, ponieważ się bałam. I ponieważ pan się bał.
Nadal siÄ™ bali.
W oczach Victorii świadomość prawdy wzięła gorę nad strachem.
- Powiedział pan, że strach jest potężnym afrodyzjakiem.
Węzeł w żołądku Gabriela zacisnął się jeszcze mocniej.
Seks. Morderstwo.
Strach jest naprawdę potężnym afrodyzjakiem. Uprawiając seks mężczyzni i kobiety dają
początek nowemu życiu. Odnoszą w ten sposób zwycięstwo nad śmiercią.
- Zimno mi - powiedziała Victoria.
Piersi jej drżały.
Trzęsła się.
Thornton też trząsł się ze strachu, ale Gabriel odczuwał wówczas jedynie pogardę. Drżącą ze
strachu Victorię pragnął utulić, chciał ukoić ból, który jej sprawił. Nie zrobił tego. Anioły nie
płaczą.
- Chyba już nigdy nie zdołam się rozgrzać - powiedziała rozdygotana. Gabriel mógł sprawić,
że poczułaby ciepło w całym ciele. Na niepewnych nogach wszedł do łazienki. Zalśniła
miedz, błysnęło lustro.
Zciany zamknęły się wokół niego. Victoria nie spodziewała się ciepła. Ani pocieszenia.
Gabriel stanął za nią, nie będąc w stanie spojrzeć jej w oczy. Victoria nie potępiała go za to,
że sprzedawał swoje ciało. Za niebezpieczeństwo, w jakim się przez niego znalazła. Za to, że
nie zaspokoił jej pożądania.
Gabriel wolałby, żeby Victoria go potępiła.
Przykucnął, jego rozsunięte szeroko kolana znalazły się po obu jej bokach. Włosy Victorii
lśniły jak ciemny wodospad. Delikatnie narzucił jej szlafrok na ramiona. Czuł jej ciepło,
wdychał jej zapach.
Niemal jej dotknął, nie śmiał zrobić tego naprawdę.
- Nie pozwolę, żeby on panią skrzywdził - szepnął.
Oboje wiedzieli, że kłamał.
Gabriel nie mógł powstrzymać drugiego mężczyzny. Mógł jedynie wytropić mordercę, nim
ten znajdzie sposób, by dotrzeć do Victorii.
14 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed