[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dowódcy.
Obejrzałem się, szukając wsparcia, ale En była wstrząśnięta nie mniej niż ja. Rozglądając
się czujnie, trzymała blaster w obu rękach, jakby szykowała się do odparcia ataku. W oczach
Artioma pojawiła się dziecinna radość  chłopiec trafił do swoich bohaterskich snów, w
których dostaje się do ręki władzę i broń.
 Przejmuję dowodzenie  powiedziałem, nie poznając własnego głosu.  Proszę
zameldować o sytuacji.
Fotel dowódcy był dla mnie za duży, jakbym znowu stał się dzieckiem. No tak, obliczono
go na człowieka w pancerzu bojowym.
 Nastąpiła inwazja. Przeciwnik został zidentyfikowany jako psyloński krążownik
desantowy  Loredan . Siły inwazji: cztery szalupy desantowe, czterdziestu komandosów, trzy
myśliwce typu tramp. Do chwili obecnej siły planetarne zniszczyły jedną szalupę desantową i
trzech komandosów. W tej chwili na planecie znajduje się trzydziestu siedmiu Psylończyków.
Myśliwce osłaniają  Loredana , który wszedł na trajektorię lądowania. Przewidywany czas
lądowania: dwadzieścia cztery minuty.
Komputer bunkra nie umiał się dziwić. On również był cieniem dawnych snów.
 Punkty wspomagające Alfa, Beta i Gamma zostały zniszczone podczas ataku
myśliwców. Zwracam uwagę na precyzję ataku, co sugeruje obecność na planecie wrogich
agentów. Siły ochotnicze, zdekoncentrowane, przemieszczają się chaotycznie po obszarze
kosmodromu. Zwracam uwagę na niekompetentne dowodzenie. Trwa opór naszych wojsk w
rejonie sztabu. Szacowany czas zajęcia sztabu dziewięć minut. Czekam na polecenia.
Na pulpicie przede mną widniały dziesiątki przycisków, paneli sensorycznych,
wskazników i małych ekraników. Nie wiedziałem, jak tym wszystkim sterować, ale na
szczęście nie musiałem.
 Przedstawić wszystkie możliwości walki z wrogim desantem.
 Atak na krążownik  Loredan w momencie dotknięcia planety. Prawdopodobieństwo
powodzenia pięć procent. Zaatakowanie desantu psylońskiego na terenie kosmodromu.
Prawdopodobieństwo powodzenia siedemdziesiąt trzy procent; potem nastąpi zniszczenie
bunkra przez siły kosmiczne agresora.
 Przecież mieliśmy się tu tylko ukryć!  krzyknęła za moimi plecami En Eyko. 
Aleksiej!
Czytałem dużo książek o wojnie, obejrzałem również sporo filmów, więc powinienem
wiedzieć, co robić. Nie wiedziałem tylko, jak dokładnie stacjonarne stanowiska punktów
ogniowych odwzorowują mostki statków kosmicznych.
Akurat mam okazję to sprawdzić.
 Niebezpieczeństwo buntu  powiedziałem.
 Wykonane  zameldował komputer, gdy niebieskawa  szklanka pola siłowego
nakryła mój fotel. En Eyko, która już podniosła pistolet, nie odważyła się strzelić.
Spojrzałem na ekran, gdzie czerwone punkty likwidowały zielone. Dziesięciu psylońskich
komandosów zaczęło otaczać sztab.
 Atak desantu, wykonać  powiedziałem.
 Wykonuję  potwierdził łagodny głos.
Co się teraz działo nad nami, mogłem sobie tylko wyobrazić.
Laserowe wieżyczki i rury rakiet wysuwają się spod ziemi. Rozwijają się czasze radarów.
Rozbłyski energii rozwijają się w ogniste pętle, których mocy wystarczyłoby dla statków
bojowych.
Desant, nawet dobrze osłonięty, powinno to załatwić!
 I tak nie zwyciężymy!  krzyknęła En Eyko.  Na pewno! Myśliwce zniszczą
bunkier,  Loredan wyląduje i umocni się na planecie, a potem wszystko spalą bombami
mezonowymi!
Jej głos, zniekształcony polem siłowym, wydawał się jakiś nieludzki.
I w pewnym stopniu tak rzeczywiście było.
 Tam są moi przyjaciele  powiedziałem, wskazując głową ekran, gdzie beznadziejnie
bronił się sztab piechoty kosmicznej.  Teraz będą mieli szansę.
 Szansę? A my? Czy my mamy szansę?  krzyknęła En Eyko.
Aadna dziewczynka o kędzierzawych włosach, którą tak dobrze nauczyli bronić i osłaniać.
Swoich.
A my jesteśmy dla niej obcy. Bez różnicy, czy to Psylończyk, człowiek z tej planety.
 Mielibyśmy szansę  warknąłem  gdybyś nie przekazała Psylończykom informacji o
trzech znanych ci punktach bojowych.
Spojrzałem na Artioma  chciałem sprawdzić, czy o tym wiedział.
Chłopiec przygryzł wargę.
Wiedział.
 Głupcze!  krzyknęła En Eyko.  To była jedyna możliwość! Pozwoliliby nam
opuścić planetę!
Chwyciła Artioma jedną ręką i przycisnęła do siebie jak lalkę.
Pistolet nadal był wycelowany w moją głowę, ale dziewczynka nie próbowała strzelać.
Widocznie doskonale umiała ocenić moc pola siłowego.
 Zniszczeniu uległo czterdzieści procent systemów bojowych  oznajmił komputer. 
Zlikwidowano dziewięciu osobników.
Czekałem. Nie musiałem naciskać przycisków i chwytać wroga w krzyżyk celownika.
Czas dziecięcych zabaw przeminą}.
 Zniszczeniu uległo sześćdziesiąt procent systemów bojowych.
Zlikwidowano czternastu wrogich osobników. Przypadkowe straty naszych sił w granicach
dopuszczalnych norm.
Zabawy się skończyły. Pozostały normy.
 Zniszczeniu uległo osiemdziesiąt procent systemów bojowych. Zlikwidowano szesnastu
wrogich osobników. Obsłudze stanowiska zaleca się opuszczenie bunkra.
 Zdjąć osłonę ze stanowiska dowódcy  poleciłem, wstając.
Na głównym ekranie czerwone punkty pospiesznie przemieszczały się w naszą stronę. I
tak nie uciekniemy, ale lepiej zginąć pod niebem niż spłonąć w jeziorze plazmy w betonowej
norze.
 Bydlaku!  krzyknęła En Eyko.
 Nie strzelaj, zabraniam!  krzyknął Artiom.  Nie zabijaj go! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed