[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Przekazali, przekazali. - Usiadł na skórzanej kanapie na środku pokoju. - Rzeczywiście spotykałaś
siÄ™ z niezwykle ciekawymi osobami. Dom twojego stryjecznego dziadka w Nowym Jorku... to
rozumiem. Wuj to z pewnością człowiek, z którym należy się skonsultować. Ale wycieczka do
Las Vegas - odchylił się i upił łyk - była pewnym zaskoczeniem. A potem dowiaduję się, że mam
gościa. Sama rozumiesz, że jestem dość skonsternowany.
- Wyjaśniłam panu wszystko w Paryżu - powiedziała niewzruszonym głosem. - Mój ojciec nie ukradł
pańskich obrazów. Mając trochę czasu i pomocy, będę mogła powiedzieć panu, kto to zrobił. Może
nawet uda mi się zorganizować wszystko tak, żeby obrazy do pana wróciły...
Taccone uśmiechnął się szerzej.
- To już ciekawsza propozycja.
- Ale najpierw...
- Pomoc? - domyślił się. Kiwnęła głową.
- Twierdzi pan, że to robota mojego ojca.
- Ja wiem, że to jego robota.
- SkÄ…d?
- Ależ Katarino, z pewnością każdy przeciętny złodziej wie, że podjąłem pewne... środki
zapobiegawcze... żeby zabezpieczyć siebie i to, co do mnie należy. - Arturo Taccone uniósł dłoń i
potoczył nią po bogatym wnętrzu.
- Kamera stig 360 - powiedziała z uśmiechem Kat. -Aadnie. Choć ja wolę model 340. Są może mniej
zgrabne, ale mają większy zasięg.
Na dworze zacinał deszcz, ale w środku głos Tacconego brzmiał sucho jak podpałka.
- Miałem nadzieję, że uwierzysz mi na słowo, że to twój ojciec dokonał tego strasznego czynu,
Katarino. Ale skoro...
- Niech pan posłucha. - Głos Kat zabrzmiał ostrzej, niż się spodziewała, kiedy podeszła bliżej
mężczyzny na środku pokoju. Zbir dwa już chciał ruszyć w jej kierunku, ale Taccone powstrzymał go
skinieniem ręki. - To nie kwestia dumy. Ani zaufania. To kwestia informacji. Jest pan ostrożny w
swoich decyzjach i podejmuje je na pod-
stawie wszelkich dostępnych informacji, prawda, signor Taccone?
- Naturalnie.
- W takim razie proszę mi pomóc. Proszę mi pomóc odzyskać pańskie obrazy. Mówi pan, że ma pan
dowody?
Taccone uniósł swojego drinka do światła, jakby wznosił toast za Kat i za jej odwagę.
- Naturalnie.
Uśmiechnęła się, ale nie było w tym uśmiechu radości.
- W takim razie proszę mi pokazać, co pan ma.
Kiedyś miał nadejść czas - choć Kat o tym jeszcze nie wiedziała - gdy rozmowa, którą odbyła tego
wieczoru z Tacconem, będzie wielokrotnie opowiadana przy kuchennym stole wujka Eddiego. Gdy
historia o tym, jak przechodziła przez most zwodzony, będzie wiązała się z kulami, a nie z deszczem;
gdy historia o tym, jak poprosiła Artura Tacconego o pomoc, będzie zawierać grozby i coś, co dotyczy
pary zabytkowych pistoletów (które według legendy Kat ukradnie).
Ale ona nigdy nie opowiadała tej historii. Hale i Gabrielle leżeli w ciemności i obserwowali cały teren,
kiedy most zwodzony został opuszczony, a Kat wyszła na własnych nogach, rozkoszując się chwilą.
Ponieważ szła w deszczu i ciemności, Hale i Gabrielle nie zauważyli, że wcisnęła pod ramię małą
płytę, którą dostała od Artura Tacconego. Ale oczywiście mieli ją ostatecznie zobaczyć.
I oczywiście, miała ona ostatecznie wszystko zmienić.
ROZDZIAA 10
Apartament hotelowy był ładny. Hale (a właściwie Marcus) nie umiał rezerwować innych. Kanapa
była z pluszu, a telewizor był duży, ale kiedy Kat usadowiła się, żeby obejrzeć płytę, którą dał jej
Taccone, pod żadnym względem nie czuła się komfortowo.
- Powinniśmy mieć popcorn. - Głos Gabrielle poniósł się przez apartament. - Czy tylko ja uważam, że
powinniśmy mieć popcorn?
Kat otuliła się suchym swetrem i spróbowała sobie wmówić, że chłód, który czuje, to wina deszczu i
mokrych włosów.
- Karmelki - powiedział Hale i usiadł na brzegu kanapy. - Ja jestem fanem karmelków. - Kat
uświadomiła sobie nagle, gdzie było zródło chłodu.
Hale w samochodzie nie odezwał się do niej ani słowem i ani razu nie spojrzał na nią w windzie.
Wyjęła z torby notes i skrzyżowała nogi, zastanawiając się, czy Hale kiedykolwiek jej wybaczy, że go
zostawiła. Po raz kolejny.
Wzięła pilota i nacisnęła:  Play". Telewizor zamigotał. Na ekranie pojawiły się upiorne czarno-białe
obrazy: długie przejście, którym szła jakąś godzinę temu, profesjonal-
nie urzÄ…dzona kuchnia, piwniczka z winami, sala do bilardu, prywatny gabinet Artura Tacconego. A w
końcu...
- Zatrzymaj.
Gabrielle nacisnęła pauzę i zatrzymała na ekranie obraz, którego Kat nie rozpoznała - pomieszczenie,
które pewnie widziało bardzo niewiele osób.
Jedynym meblem była ławka. Podłoga, zamiast marmurów czy drewna, była z litego kamienia. Ale
najbardziej niezwykłych było pięć obrazów, wiszących na ścianie w głębi.
- Plany - powiedziała, ale Hale już rozwijał na stoliku stojącym między kanapą a telewizorem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed