[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Japończycy nie zważali na nic, nie przerywali swojej roboty ani na chwilę. Potężny pan
Tobashi znowu zaryczał. Meito sapiąc z wysiłku, przetłumaczył jednak:
 Mówi, że to kurwa, bo ma rozkosz z bandytami, lecz on ją ukarze."
I chędożył nadal, macając białe uda kobiety, rozchylając je jeszcze mocniej, tak aby film
się udał koledze. A Hiroko wziął w rękę dłoń Liuko, wsunął w nią swego penisa i
pokazywał, w jakim tempie go pieścić. Dionizy nie miał na razie nic lepszego do roboty,
jak znowu spróbować włożyć jej w usta. Tym razem nie udawała, że się broni, zaczęła go
ssać natychmiast i chętnie. Rozgrzewała się znowu, powoli stopniowo. Dochodziła. Już
Haroko nie musiał kierować jej dłonią, pieściła mu penisa sprawnie, poddawała się całym
ciałem rytmicznym pchnięciom Meito, lizała i ssała Dionizego coraz bardziej namiętnie. I
miauczała z rozkoszy. Jednak nawet Japończycy nie są doskonałymi maszynami. Bo oto
Meito krzyknął, cofnął się i trysnął na biały, płaski brzuch pani Liuko. Kamera Kony
utrwaliła tem moment i potem: jak gęsta, sperma Meito spływa po nagim ciele Liuko, po
jej brzuchu, udach i czarnym futrze jej seksu. Ani się obejrzała, jak przy jej
zmaltretowanym otworze z szybkością wprost
nadzwyczajną znalazł się Haroko. Jednak nie wbił się. Chwycił ją za biodra i zaczął lizać.
Ale jak! Liuko krzyknęła, rzuciła się, przycisnęła swój seks do ust Haroko. Dionizy
zadowolił się macaniem małych piersi pani Liuko, przyciskaniem jąder do jej ust aby
mogła je polizać, muskaniem główką penisa jej warg. To wszystko. Ale pilnie obser-
wował, z jaką niesamowitą szybkością pracuje język pana Haroko. Raptem Haroko
podniósł głowę, łypnął okiem, krzyknął i poruszając gwałtownie biodrami, rzucił się na
potężną panią Liuko, chwycił ją za piersi, wbił się w nią i coraz to zwiększając szybkość
ruchu swoich bioder, zaczął jedną pierś pani Liuko lizać, drugą ściskać. Liuko wrzasnęła.
Ze strachu, czy co? Ale nie: zarzuciła nogi i zacisnęła je wokół bioder mężczyzny. Na ten
widok potężny pan Tobashi zaczął wściekle ryczeć, odsłonił wreszcie penisa, pieścił się
przyspieszonym ruchem dłoni. Meito przetłumaczył półgłosem: .  Ukarzę cię, ty kurwo.
Ukarzę za to, że masz rozkosz, kiedy cię gwałcą!"
Nagle Haroko krzyknął, jakby go obdzierali ze skóry, odsunął się od Liuko i nad jej ciałem
z pasją i wściekłością on także zaczął pieścić swego nabrzmiałego członka. Wreszcie
chwycił dłoń pani Liuko i napełnił ją tryskającym obficie płynem. Ale Pni Liuko nie miała
dość. Widać było, że jest do szaleństwa podniecona, lecz nie zaspokojona jeszcze. Przyszła
kolej na Dionizego. Podobnie jak przedtem Haroko brutalnie odsunął Meito, który
przekoziołkował popchnięty, tak teraz Dionizy
wyrzucił Haroko z pomiędzy szeroko rozwartych ud pani Liuko i zajął jego miejsce. Ale
nie miał zamiaru jej lizać. Wręcz przeciwnie. Chciał jak najprędzej wbić się w panią Liuko,
jęczącą z pożądania i ściskającą swoje piersi. Bardzo pragnęła tego fallusa, to było widać.
Meito ostrzegł go po cichu:
 Wejdz delikatnie, ona nigdy wielkiego nie miała, nie spraw jej bólu..."
Dionizy był z natury i delikatny, i pełen zrozumienia dla innych, nawet jeżeli musiał
odgrywać bandytę-gwałciciela. Toteż skierował swego ogromnego penisa ku czarno
owłosionej szparce pani Liuko ostrożnie i powoli. Pani Liuko wydarł się z gardła okrzyk:
 aaaaach... Ale mógł to być równie dobrze wyraz strachu, jak i pożądania, bólu, radości
czy czegoś innego jeszcze. Kony natychmiast zbliżył się ze swoją kamerą i przykucnął,
aby móc ująć wszystko w najdrobniejszych szczegółach.  O-ooooch... aaaach...!"  wyła
pani Liuko, kiedy Dionizy powoli, lecz nieprzerwanie pchał wciąż dalej i delej. Kiedy
jednak wbił się wreszcie nieco głębiej, wrzaski pani Liuko stały już się zdecydowanym
wyrazem rozkoszy. Tobashi także wrzeszczał i pluł, a wraz ze śliną płynęły jakieś
japońskie słowa.
 Mówi do niej, ale coś, czego nie da się przetłumaczyć..."  szepnął Meito.
Dionizy nie dbał już o potężnego Tobashi. Ohydny podglądacz nadal uprawiał swoją
masturbację, podglądając, jak mu chędożą żonę. Fallus Dionizego wnikał coraz głębiej w
niewiarygodnie ciasny
seks potężnej pani Liuko, tak ciasny, że Dionizemu zdawało się, iż ma stosunek z nieletnią,
z dzieckiem. Pani Liuko wrzeszczała, Dionizy pchał, aż ich włosy łonowe połączyły się i
splotły. Liuko wyła jak szalona.
 Mówi, żebyś ją przebił na śmierć...!"  wrzasnął Meito, bardzo podniecony. I Dionizy
zaczął rytmicznie poruszać. Najpierw powoli, ostrożnie, lekko, potem coraz szybciej,
gwałtowniej, mocniej... pani Liuko oczy zaszły mgłą rozkoszy. Dionizy chwycił ją za tyłek
i wsunął palec w otwór pulsujący spazmem pożądania, teraz przebijał ją brutalnie i
fallusem i palcem, gwałcił ostro, brutalnie, bezwzględnie. Aż pani Liuko wywróciała oczy
tak, że widać było tylko białka. Jego orgazm przyszedł nagle, że ledwo zdążył się wysunąć.
Kony, którego penis boleśnie nabrzmiał i sterczał od tak dawna, filmował kolejne,
niekończące się wytryski spermy Dionizego, padające na twarz pani Liuko, na jej piersi,
brzuch, trójkąt czarnego futerka, na uda. Dionizy wzdychał ze szczęścia i wycisnął ostatnie
krople na nieruchome wreszcie ciało pani Liuko.
Wtedy Tobashi, ryknąłwszy jak zwierz, uwolnił dłonie z jedwabnego sznureczka i
wywijając nim groznie, rzucił się na żonę. Przerażony Dionizy zdążył odskoczyć. Deszcz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed