[ Pobierz całość w formacie PDF ]

relacje między nimi zmieniły się na lepsze. Być może któregoś dnia...
Nie, wolała nie robić sobie nadziei.
- Chcę cię o coś poprosić - powiedział przy kolacji. - Zmień wystrój w mojej sypialni, przerób ją, jak
tylko chcesz. Będę bardzo szczęśliwy.
- Mówisz poważnie?
- Jak najpoważniej. Daję ci wolną rękę, ty tu jesteś ekspertem, a ja już nie potrzebuję tego pokoju.
Nagle zrobiło jej się ciepło, słodko i radośnie.
- Cieszę się, że tak uważasz.
Uśmiechnął się do niej. Wyglądał na rozluznionego i zadowolonego.
- Sasho, myślę, że najwyższy czas, abyśmy się trochę zabawili. Chciałabyś pójść na przyjęcie w
piątkowy wieczór? Moi przyjaciele świętują piątą rocznicę ślubu.
Spodobało jej się to, że proponował, a nie narzucał jej swojej woli. Ważniejsze jednak było dla niej to,
że Nick chciał mieć ją blisko siebie.
- Z przyjemnością pójdę na przyjęcie.
- Zwietnie.
Odwzajemniła uśmiech, z radością oczekując piątku.
104
Maxine Sullivan
Następnego dnia Sasha mogła się przekonać, że wczorajszy pocałunek na dzień dobry i na do
widzenia nie był jakimś wyjątkiem, tylko stał się zwyczajem. Zupełnie jak w prawdziwym
małżeństwie.
Na przyjęcie do pięknej posiadłości przybyło około pięćdziesięciorga gości. Przyjaciele Nicka, Fiona
i Boyd, okazali się ciepłymi, przyjaznymi ludzmi.
- Bardzo nam przykro, że przegapiliśmy wasz ślub -powiedziała Fiona. - Byliśmy wtedy w podróży i
kiedy wróciliśmy, zastała nas ta niespodzianka.
- Niespodzianka? - Boyd wybuchł tubalnym śmiechem.
- Byłem w szoku, kiedy Nick poinformował mnie, że się ożenił. Kto by pomyślał, że taki lowelas jak
on tak szybko wezmie ślub. - Poczuł, jak żona szturcha go znacząco w łokieć. - To znaczy... no,
wiecie, co mam na myśli.
- Tak, Boyd, wiemy, co miałeś na myśli - zażartował Nick.
Sasha była mu wdzięczna za to, że nie wyjawił prawdziwej przyczyny zawarcia małżeństwa.
Oczywiście nie miałoby to żadnego znaczenia, ale tu chodziło o dumę. I o miłość.
Przez następną godzinę krążyli wśród innych gości, wymieniając anegdoty, uśmiechy i najnowsze
wieści, a Nick nawet na moment nie odstępował swojej żony. Nagle jakaś blondynka dołączyła do
grupy.
- Skarbie - krzyknęła rozpromieniona, rzucając mu się z całym impetem na szyję. Po krótkim uścisku,
nim zdążył zareagować, przylgnęła do jego warg w mocnym pocałunku.
- Skarbie, wróciłam, cieszysz się, że mnie widzisz?
Dom marzeń
105
Wokoło zapanowała martwa cisza. Sasha stała jak porażona piorunem, co Nick natychmiast zauważył.
Bez trudu wywinął się z uścisku kobiety, po czym objął w talii panią Valente.
- Brendo, pozwól, że ci przedstawię moją żonę. Kobieta przeniosła wzrok na Sashę, nie bardzo rozu-
miejąc to, co przed chwilą usłyszała.
- Twoją żonę?
- Zgadza siÄ™.
Twarz blondynki wykrzywił grymas.
- Och, jak mogłeś! - załkała z wściekłości i szybko, postukując obcasami, wybiegła na taras.
Nick puścił Sashę.
- Załatwię to - rzucił krótko i poszedł za Brendą. Rozumiała to. Tak należało postąpić. Dlaczego w
takim
razie czuła, że rozpada się na milion kawałków?
Fiona, chcąc opanować zamieszanie, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
- Takie rzeczy czasami się zdarzają - podjęła, dotykając ramienia Sashy.
- Wiem. - Sasha z trudem mogła przełknąć ślinę.
Goście zaczęli z powrotem opowiadać sobie ciekawostki, zupełnie jakby przed chwilą nie doszło do
żadnej scysji, a jednak Sasha była pewna, że każdy tak jak ona zastanawia się, co się właśnie dzieje na
tarasie.
Kim jest Brenda? I ile znaczy dla jej męża? Wydawało się, że upłynęły godziny, nim Nick wrócił na
salę. Znów otoczył ramionami talię Sashy i szepnął jej do ucha:
- Już jestem przy tobie, czyli tam, gdzie jest moje miejsce.
106
Maxine Sullivan
Zdawała sobie sprawę, że powiedział to, aby ją uspokoić, ale nie bardzo wiedziała, jak ma rozumieć
jego słowa, jak je interpretować. Czy jego zachowanie było szczere, czy tylko na pokaz? Zganiła się w
myślach. Oczywiście, że na pokaz.
Nagle dostrzegła Brendę stojącą w drzwiach balkonowych. Po jej pięknej twarzy płynęły łzy. Kobieta
gwałtownie zaszlochała, ściągając na siebie uwagę gości. Wszyscy patrzyli to na nią, to znów na
Nicka, najwyrazniej niezdrowo podekscytowani niecodziennym dramatem rozgrywajÄ…cym siÄ™ na ich
oczach.
Sasha marzyła o tym, by się zapaść pod ziemię.
- Zatańczmy - wychrypiał Nick, wyjmując jej z dłoni kieliszek i podając go Boydowi, następnie
poprowadził ją na środek parkietu i przytulił mocno.
- Nie pytaj - polecił krótko. -Nick, ja... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed