[ Pobierz całość w formacie PDF ]

I nie jest tak, żeby jednostki rządzące, które mogą
z kasy cesarskiej czerpać na pokrycie wydatków, z ca-
łym rozmachem zabierały się do rozbudowania miasta,
ci natomiast, którzy z własnej kieszeni wydają, ociągali
się z tym; przeciwnie, tych, którzy dostąpili przyjazni
królewskiej, silniejsza opanowała chęć większych z tego
względu wydatków niż zysków. Toteż zewsząd groma-
55
dzili piękne marmury i miasto przyozdobili przepychem
budowli, rozsiewającym blask na kształt gwiazd, a wska-
zawszy drogę do lubowania się we wspaniałości, po-
zyskali wielu naśladowców snujących zamiary świet-
niejsze od swych możliwości. (195) Bo tu jeśli ktoś nie
wzniesie domu lub nabędzie gotowy, uważa, że na
próżno jest bogaczem, choćby bardzo był bogaty, ten
natomiast, kto zbuduje dom, choć mu zabraknie na co
innego, sam siebie zalicza do zamożnych. Dlatego wiel-
kość miasta nie jest ustalona, ale tak jak ciało ludzkie
wzrasta dzień po dniu.
(196) Otóż odpowiednia już chwila, by pomówić za-
równo o położeniu, jak o wielkości miasta. Według
mego przekonania wyjdzie na jaw, że z istniejących
miast nie ma żadnego, które by aż tak było rozległe
przy równie cudownym położeniu. Zacząwszy bowiem
od wschodu posuwa się wprost ku zachodowi, rozpoście-
rając wysokie, dwoiste krużganki, rozdzielone pośrodku
otwartą drogą wybrukowaną kamieniem na szerokość
portyku. (197) Na długość zaś bruk tak daleko się ciąg-
nie, że samo tylko wygładzenie tak wielkiej przestrzeni
wymagałoby wielu rąk. kto zaś idzie od początku do
końca, czuje się utrudzony i potrzebowałby pojazdu,
a bruk tak jest równy i ciągły do końca, nie przery-
wany ani rozpadlinami, ani spadzistościami, ani innego
rodzaju przeszkodami, jak na obrazku, gdzie barwy
rozciÄ…gajÄ… siÄ™ dowolnie. (198) Uliczki zaÅ› biorÄ… poczÄ…tek
od krużganków i jedne idą na północ przez całą równinę,
drugie łagodnie się wznoszą na południe ku podnóżu
góry, doprowadzając domy aż dotąd, dokąd da się za-
chować harmonię z kształtem reszty miasta, by ta część
nie wznosiła się zbytnio, jak gdyby się oddzieliła od
reszty. (199) Miasto nie przeskakuje stromych skał
i przepaści, by zawrzeć je w sobie, i nie umieściło domów
na jakimś skrawku, który by zagarnęło w środku kot-
56
liny górskiej, tak żeby zabudowania wyżej leżące po-
87
strach stanowiły dla niżej leżących, jak głaz Syzyfa :
przeciwnie, objęło taką przestrzeń, na jaką zamierzało
posunąć się bez przerw, przestrzegając proporcji między
wielkością i kształtem. (200) Góra obok położona wznosi
się jak tarcza trzymana ku górze, mieszkańcy jednak
krańców miasta u stóp góry nie czują żadnej obawy,
jaką budzi góra, przeciwnie, wszelakiej radości przy-
czyną są zródła, drzewa, ogrody, łagodne wietrzyki,
kwiaty, ptasi szczebiot i rozkoszowanie siÄ™ wiosnÄ…
wcześniej od innych mieszkańców. (201) Krużganki po-
dobne sÄ… do rzek szeroko wezbranych, uliczki zaÅ› do
potoków od nich płynących. Jedne uliczki prowadzą
wzwyż spoglądając na uroki podgórza, inne po prze-
ciwległej stronie ku innej drodze głównej, nie krytej
dachem, z obu stron zabudowanej, jak kanały z jednej
rzeki ku drugiej przekopane dla przeprawy. Ta dziel-
nica kończy się na pięknych ogrodach, same zaś uliczki
urywają się na brzegu rzeki Orontes. (202) Krużganki,
co już zaznaczyłem, ciągną się od wschodu słońca ku
zachodowi i biegną na taką długość, że wystarczyłaby
ona i na trzy miasta. W połowie prawego krużganku
łuki z każdej strony zwrócone do środka, posiadające
jedno kamienne sklepienie, dajÄ… jako poczÄ…tek innym
krużgankom, idącym ku północy aż do rzeki, święty
przybytek Nimf znajdujący się dokoła owych łuków,
niebotyczny, zwracajÄ…cy na siebie spojrzenie wszystkich
blaskiem marmurów, barwami kolumn, świetnością ma-
lowideł i bogactwem tryskających zdrojów. Uliczki zaś
rozbiegają się i od tych krużganków w ten sam sposób
jak od poprzednich.
87
Syzyf, założyciel Koryntu, okazał się niegodny przyjazni,
którą darzyli go bogowie, bo pełen zuchwałości i chciwości
dopuszczał się różnych występków. Został też straszliwie uka-
rany w królestwie zmarłych: oto toczy wiecznie na stromą górę
ogromny głaz, który stacza się stale z powrotem.
57
(203) Jeśli więc chodzi o stare miasto, to taką ma ono [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed