[ Pobierz całość w formacie PDF ]

str. 98
RS
Musiałaś przeżyć ciężkie chwile.
- Powiedzmy, że od tamtej pory straciłam zaufanie do
dziennikarzy.
- Jeśli ktoś wysunął zarzut, że świadomie czerpałaś korzyści z
procederu ojca, mogłaś oskarżyć go o zniesławienie.
- Oczywiście. Tylko z czego miałabym zapłacić za postępowanie
sądowe? Prawnicy lubią brać spore sumy za swoje usługi. Poza tym
w żadnym artykule nie nazwano mnie otwarcie dziwką. Zrobiła to
dopiero Bess Tallart.
- To, co wypisują w gazetach... - Mack machnął lekceważąco
ręką.
- Ale to ma duży wpływ na nasze życie. Ludzie są przekonani, że
prędzej czy pózniej pójdę w ślady ojca. Spójrz prawdzie w oczy,
Mack. Nie jestem dziewczyną, z którą mógłbyś się związać.
- Myślisz, że tak łatwo ustąpię?
Całym sercem pragnęła, by pozostał przy niej. Ale czy miała
prawo tego żądać?
- Nie chcÄ™.
- Dalsza ucieczka jest bezsensowna. Przede wszystkim musimy
ujawnić, że Buster istnieje naprawdę. Niestety, to pociąga za sobą
konieczność kontaktu z dziennikarzami.
- Nie. Nie i jeszcze raz nie.
- Persefono, wiem, że bardzo kochasz swego jednorożca, lecz
powinnaś zdawać sobie sprawę, że nie uda ci się ukrywać go w
nieskończoność. Prawda i tak wyjdzie na jaw, a wtedy rozpęta się
prawdziwe piekło.
Dziewczyna uklękła i objęła stworzenie za szyję.
- Nie oddam go Gandersowi.
Mack wsunął dłonie do kieszeni. Nie chciał, żeby zobaczyła, że ze
złości zaciska pięści.
- Dlaczego?
- Leo sprzedał Bustera facetowi z Hollywood. Chasmo.
- Producentowi filmu, który ostatnio oglądaliśmy?
- Chasmo wielokrotnie był oskarżany o dręczenie zwierząt. Sam
str. 99
RS
widziałeś, że lubuje się w scenach pełnych okrucieństwa. Pamiętasz
sekwencję, w której kilka osób zostaje uwięzionych pod gruzami
budynku? W czasie realizacji zginęło dwóch kaskaderów. Leo
przyznał, że Chasmo chce wykorzystać jedynego w świecie
jednorożca na planie filmowym. Otoczyć go eksplodującymi
bombami i... i...
- Hej. - Mack przyklęknął na kolano i otoczył dziewczynę
ramieniem.
- Buster nie przeżyłby tak ciężkiego stresu, nawet jeśli
przedtem zdołałby uniknąć jakiegoś wypadku. Wiem, że wygląda
nieco ociężale, lecz w rzeczywistości, jak każdy koń, jest niezwykle
nerwowym i wrażliwym stworzeniem.
Mack rzucił niedowierzające spojrzenie w stronę jednorożca.
Buster stał spokojnie u boku przytulonej do mężczyzny Persefony. W
trójkę stanowili osobliwy widok. Kucyk parsknął cicho, jakby
ubawiony całą sytuacją.
- Wierzę w to, co powiedziałaś o jego wrażliwości - odparł
dyplomatycznie mężczyzna. - Jestem przekonany, że tu na razie
będzie bezpieczny.
- Pod warunkiem, że charakterystyczny zapach nie wzbudzi
zainteresowania twoich sąsiadów.
Mack zaklÄ…Å‚ cicho.
- Właśnie. - Na ustach Persefony pojawił się słaby uśmiech.
Wstała i energicznym ruchem otarła ślady łez z policzków. - To nic
nie da, Mack. Nie możesz nas tu zatrzymać. Przynajmniej nie na
długo.
- W takim razie skoncentrujmy się na najbliższej przyszłości -
odparł, podnosząc się z kolan. - Chodz do domu. Wyglądasz na
kompletnie wyczerpanÄ….
- Niewiele spałam ubiegłej nocy. - Poczuła, że na twarz powraca
jej rumieniec.
- Naprawdę? - spytał mężczyzna. Przeszli przez kuchnię. - Jakiś
natręt nie pozwalał ci zasnąć?
- Nie nazwałabym go natrętem.
str. 100
RS
Mack stanął przy ściennej szafie w przedpokoju i wyciągnął z niej
stertę ręczników. Persefona obróciła głowę, usiłując dostrzec resztę
mieszkania. Kątem oka zobaczyła olbrzymie, miękkie łóżko, bez
wątpienia pozwalające dwojgu ludziom wypoczywać w grzesznym
luksusie.
Zastanawiała się, ile razy Mack był tu z inną kobietą. Na pewno
miał wiele okazji, by zdobyć doświadczenie w sprawach seksu.
Zawodowy sportowiec, z dużymi pieniędzmi i jeszcze większą
popularnością.
Nie wyparł się znajomości z Bess Tallart. I doskonale wiedział, jak
sprawić rozkosz.
Persefona nagle znalazła się w sypialni. Czuła na swych plecach
ciężką dłoń Macka, jego muskularne ciało uniemożliwiało ucieczkę.
- Zostałam porwana? - spytała z zaciekawieniem. Z bliska łóżko
wydawało się jeszcze większe.
- Oczywiście. - Usta mężczyzny delikatnie musnęły jej szyję. -
Jesteś mityczną Persefoną, a ja twoim kochankiem. Nie pamiętam,
jak miał na imię. Który powiódł ją... no właśnie, dokąd?
Obok sypialni znajdowała się przestronna łazienka. Mack odkręcił
kurek. Z kilku pryszniców buchnęły kłęby pary.
- Do Hadesu - odparła oszołomiona Persefona. Końcem języka
przesunęła po wargach. Rozsądek podpowiadał jej, że za chwilę
straci ostatnią możliwość ucieczki. - Władca podziemi, Pluton,
uprowadził ją do swego domu.
- Pluto? Tak jak pies Myszki Miki? Nic dziwnego, że facet musiał
siłą zdobywać kobiety.
- Pluton - poprawiła go Persefona. - Poza tym kreskówki
wymyślono znacznie pózniej.
Nie potrafiła skupić uwagi na rozmowie, gdyż Mack zaczął ją
rozbierać.
- I co dalej?
- Pózniej zapałał miłością do pięknej nimfy.
- Upadł na głowę. Zakochał się w nimfie, kiedy miał u boku
prawdziwÄ… boginiÄ™?
str. 101
RS
Bluzka Persefony opadła na podłogę obok skarpetek, dżinsów i
butów. Mack z zachwytem spojrzał na piersi dziewczyny.
- Bogini - powtórzył.
Persefona czuła narastające podniecenie.
- Proszę. - Mack wskazał dłonią wnętrze łazienki. Strumienie
wody ze wszystkich stron obmyły jej
ciało, spłukując kurz, zmęczenie oraz poczucie winy i niepokój o
najbliższą przyszłość.
- Nie przyjdziesz? - zerknęła na Macka. Obdarzył ją ciepłym
spojrzeniem, lecz nie poruszył się.
- Nie teraz - odparł.
- Uważasz, że jestem zbyt wyczerpana?
- Raczej zbyt spięta. W podobnych przypadkach gorący prysznic
to najlepsze lekarstwo.
- Na pewno? - Była wyraznie zawiedziona. Mack zasunął
szklane drzwi.
- Na pewno.
Jego głos z trudem przebijał się przez szum wody. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed