[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Zabytków? - zdziwił się. - Co mają do tego zabytki?
- Magda Kamińska wyniosła z domu cenne przedmioty - wyjaśniłem. - Dzięki temu mam
pretekst do zajęcia się oficjalnie tą sprawą. Inaczej policja, w osobie uroczej pani podkomisarz
Sobczak, nie chciałaby ze mną współpracować.
- Pomagasz glinom? - stał się czujny.
- Czy to ci przeszkadza?
Upił resztkę coli z dna szklaneczki i wziął głęboki oddech.
- Nie przepadam za nimi - odpowiedział. - Oni te\ mnie nie lubią.
- Siedziałeś?
- Nie, to przez śmierć Piotrka. Uwa\ałem, \e zle prowadzą śledztwo. Ciągnęło się w
nieskończoność. Na biurkach policjantów rosły stosy papierów, teczki pękały od nowych
dokumentów, a oni nie potrafili złapać sprawców śmierci mojego brata. Do dzisiaj nie złapali
nikogo. Dlatego postanowiłem działać na własną rękę. Kilka razy przymknęli mnie za utrudnianie
śledztwa. Jestem dla nich zakałą. Ale obiecałem sobie, i przyrzekłem to nad grobem Piotrka, \e
znajdę jego morderców. Pomszczę go.
- Pragniesz wendety? - przeraziłem się.
- Tak. Pragnę. A ty na moim miejscu byś jej nie chciał? - zaczął się rozklejać. - Mo\e mamy
ich wsadzić do więzienia, aby wyszli po kilku latach za dobre sprawowanie? Mamy ich
resocjalizować, prawda? Niańczyć w więzieniu, bulić na nich z pieniędzy podatników, bo kilku
palantów po studiach ubzdurało sobie, \e to świetny sposób na ratowanie świata przed
46
kryminalistami, inni zaś wmówili maluczkim, \eby nadstawiali drugi policzek, gdy ich biją?
- Pan Jezus tak mówił.
- Mo\e i mówił. Ale zdaje się, \e powiedział te\ coś innego. Zacytować?
- ProszÄ™.
- Nie mniemajcie, \e przyszedłem przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść
pokój, ale miecz (Mt 10,34).
- Mo\e walczył mieczem słowa?
- Mo\e. Ale święty Paweł pisał, \e władza świecka nie na pró\no miecz nosi.
- Nie jesteś władzą.
- Nienawidzę morderców i bandytów.
Przyznajmy to otwarcie, te\ uwa\ałem, \e kierujący sektą ludzie powinny ponieść surową
karę i \adna taryfa ulgowa nie mogła być zastosowana wobec nich. Potrafiłem nawet zacytować
cały fragment traktujący o odpowiedzialności za swoje czyny, wzięty z listu świętego Pawła do
Rzymian: Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla
tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę;
jest ona bowiem na słu\bie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz zle, bój się, bo nie na
pró\no miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni zle (Rz 13, 3-
4). Jednak\e nie mogłem dopuścić do prywatnej wojny Ryszarda. Ten \ądny zemsty człowiek
widział się w roli jedynego sędziego, sprawiedliwego na tym ziemskim padole i gotów był urządzić
piekło katom jego brata.
- Będę z tobą współpracował - powiedziałem - jeśli obiecasz mi, \e nie tkniesz tych ludzi.
- A co było pół godziny temu? - popatrzył mi w oczy z nieukrywanym \alem. - yle zrobiłem,
wkraczając do akcji? Mieli cię zatłuc na śmierć?
- Wiesz, o czym mówię - byłem nieugięty.
Zastanawiał się długo.
- Nasz udział - mówiłem dalej - powinien sprowadzać się wyłącznie do wskazania policji
miejsca pobytu sekty, podsuwania istotnych tropów. Inaczej nie mogę ci pomóc, bo mam pewne
słu\bowe zobowiązania. I zasady. Uwierz mi, tak samo jak i ty pragnę wsadzić tych drani za kratki,
a prywatnie zdolny byłbym do gorszych rzeczy wobec nich, ale my, ludzie, musimy się hamować.
Zrozum, zająłem się tą sprawą, bo obiecałem to rodzicom Magdy. Kiedy ujrzałem ją po raz
pierwszy w szpitalu, nieobecną duchem, właściwie \ywego trupa, postanowiłem nie patrzeć na
\adne przeszkody natury słu\bowej, nawet na zło\one obietnice, bo wtedy jej tragedia stała się
moją prywatną sprawą. Ale co innego zdemaskować wroga, a co innego go wyeliminować. Pomyśl
sobie, Ryszardzie, tak: wyeliminujemy ich ze społeczności, pomagając policji wsadzić ich za kratki.
To jak?
- Zgoda - wyszeptał.
Ale unikał mojego wzroku.
47
ROZDZIAA SZÓSTY
OSTATNI LIST PIOTRA L. " DARY DLA ACHAMOTA " LEPIEJ POZNAJ RYSZARDA
" LICEALIZCI RELACJONUJ " OAZA ZWIETLISTEGO WśA " O SEKTACH W
SIECI " SYMBOLIKA WśA I ACHAMOT " POWSTANIE ZWIATA WEDAUG
GNOSTYKÓW " PODGLDAM PODKOMISARZ SOBCZAK, CZYLI PRZECHODZIMY
NA TY " RAPORT BIURA BEZPIECZECSTWA NARODOWEGO O SEKTACH " CZY
JESTEM ANTYFEMINIST? " PORTRET PAMICIOWY MISTYKA " O SEKTACH
Po chwili Ryszard pokazał mi list od swojego brata, który dostał na krótko przed jego
śmiercią. Zapisana chaotycznym pismem kartka papieru była prawdopodobnie bezpośrednią
przyczyną wydanego przez sektę wyroku. Lekturze towarzyszył dreszcz emocji.
Drogi Rysiu!
Sorki, \e tak długo się nie odzywałem. Mam nadzieję, \e wszystko u Ciebie w porzo. Nie pytaj,
dlaczego nawiałem z chaty. Teraz jestem z dala od domu, mieszkam z ró\nymi ludzmi, w
zamknięciu, i tylko czasami wychodzimy na zewnątrz, \eby coś załatwić . Jestem gdzieś pod
Bytomiem. Dzieją się tu bardzo dziwne rzeczy. Kilka osób wcześniej nagle zniknęło i nie wiemy, co
się z nimi stało. Zanim tu trafiłem, miało być inaczej, obiecywali szczęście, wolność i \ycie bez
grzechu. Achamot, który tym wszystkim rządzi, jest tyranem. Zdaje się, \e jest wariatem.
Zrozumiałem to za pózno. Rysiu! Muszę stąd koniecznie nawiać, bo inaczej zwariuję. Oni nas tu
głodzą. Ka\ą jeść na okrągło ogórki i zieleninę. Mięsa nie jadłem ju\ od miesiąca. Dają tylko w
nagrodÄ™, jak ktoÅ› z nas coÅ› ukradnie. Narkotyki dostajemy ka\dego dnia, w herbacie te\ podajÄ…
jakieś świństwo. Tu jest całe mnóstwo uzale\nionych gostków. Ten nasz guru, którego nawet twarzy
nie widziałem, bo pokazuje się rzadko i na głowie ma kaptur jak jakiś członek Ku-Klux-Klanu,
uwa\a się za boga. Czci wę\a i nienawidzi Kościoła. Kompletny odlot. Mówię Ci, ju\ nie daję rady.
To szatan! Z początku tak zle to nie wyglądało, ale z biegiem czasu wszystko przestało mieć sens.
Mam dość kazań o kosmitach i czystej energii, Lucyferze i spisku \ydowskim. Ostatnio urodziły się
dzieci kilku parom. Nikt nie wie, co stało się z noworodkami, ale widziałem jedną matkę bladą i
zapłakaną. Sądzę, \e poroniła. Tm nasz guru, Achamot, namawiał dziewczyny do usuwania cią\y.
Ostatnio zakazuje uprawiania seksu pod grozbą wykluczenia z grupy. On nawet mał\eństwom nie
pozwala współ\yć, jak go coś najdzie. To grozny facet. Leczy dotykiem i ma w ręku wielką moc.
Wiem, bo dwa razy przyło\ył mi grabą do czoła. Mówią Ci - poczułem piekielny gorąc i o mało nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]