[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Imperialni żołnierze także j ą zauważy li. Zaskoczeni, krzyknęli i usiłowali zwrócić ku
niej lufy blasterów... ale było za pózno.
Jednym płynnym ruchem Tenel Ka odcięła ostrzem miecza gruby konar, na którym
stali. Kiedy klinga przechodziła przez prastare drewno, ze sporządzonej z zęba rankora
rękojeści trysnęły fontanny błękitnych iskier.
Młoda wojowniczka zanurkowała, żeby konar jej nie zranił. Ogromne drzewo
zatrzeszczało, pędy winorośli pękły i masywny konar runął pod ciężarem własnym i czwórki
szturmowców. %7łołnierze zaczęli strzelać na oślep, panicznie krzycząc do mikrofonów
komunikatorów. Po chwili odcięta gałąz runęła, a szturmowcy zsunęli się w przepaść. Zginęli,
nie wypuszczając blasterów, wciąż jeszcze plujących strumieniami śmiercionośnego światła.
Tymczasem Tenel Ka, niezwykle zadowolona z siebie, wyłączyła ostrze świetlnego
miecza, a pózniej przypięła rękojeść do pasa. Jacen uniósł rękę w geście niemej pochwały.
Nieco niżej Lowbacca krył się obok Sirry pod nawisem skarłowaciałej i wygiętej w
łuk gałęzi. Młody Wookie obserwował, jak ciężki konar, na którym stało czterech
szturmowców, odrywa się od pnia drzewa i szybuje obok niego w mroczną przepaść. Kiedy
zwrócił nawykłe do patrzenia w ciemnościach oczy na siostrę, zauważył, że Sirra węszy...
jakby na coś czekała.
Wydało mu się, że jest bez reszty pochłonięta wciąganiem powietrza i rozglądaniem
się po okolicy. Dopiero po jakimś czasie i on uchwycił najsłabszy ze wszystkich
charakterystycznych zapachów... przerażający, drażniący nozdrza aromat syreniowca,
zapewne bardzo dużego, rosnącego na najniższym poziomie dżungli.
Wydawszy cichy jęk, zaczął omiatać złocistymi oczami ciemności pod stopami i po
kilku sekundach dostrzegł monstrualnej wielkości kwiat rośliny, ukrytej w gąszczu krzaków
rosnących pod najniższym konarem potężnego wroszyra. Połyskujące żółte płatki były
szeroko rozchylone, a znajdujący się pośrodku kielicha krwistoczerwony słupek wydzielał
zniewalający aromat. Sirra zaczęła zeskakiwać z konaru na konar, aż znalazła się
bezpośrednio nad krwiożerczą rośliną, zastanawiając się, w jaki sposób mogłaby bezpiecznie
zerwać pęk błyszczących jedwabistych włókien.
Nagle zmroków wyższych poziomów pojawiła się jak duch Siostra Nocy. Zeskoczyła
z gałęzi, a potem wyciągnąwszy jak szpony palce, między którymi przeskakiwały błyskawice
ciemnej Mocy, zderzyła się z Lowiem. Błękitne wyładowania elektryczne poraziły ciało
młodego Wookiego, a jego rudobrązowa sierść zaczęła dymić. Lowbacca głośno zaryczał i
zatoczył się do tyłu, odrętwiały i zdezorientowany.
Sirra przyłączyła się do walki jednym błyskawicznym skokiem, obnażyła długie
grozne kły, wyciągnęła długie ręce i odepchnęła Siostrę Nocy na bok. Zaskoczona Vonnda Ra
odwróciła się i smagnęła młodą Wookie skwierczącą błyskawicą ciemnej złej energii.
Sirra zawyła z bólu i potknęła się, ale szybko odzyskała równowagę. Ugięła silnie
umięśnione nogi i skoczyła, zamierzając zewrzeć się z kobietą. Obie poślizgnęły się na
porośniętej miękkim mchem, wilgotnej gałęzi i, nie przestając wymierzać sobie ciosów,
zaczęły spadać w mroczną przepaść.
Lowie, który zdążył otrząsnąć się ze wstrząsu, natychmiast skoczył, by ratować
siostrę. Wyciągnął długą rękę, ale zdołał pochwycić tylko skraj czarnej peleryny Siostry
Nocy. Po chwili jednak wytrzymała gładka tkanina wyślizgnęła się z jego palców.
Sirra i Vonnda Ra spadały.
Zrozpaczony Lowie zawył, widząc, że obie złączone w uścisku wojowniczki
zmierzają prosto ku rozchylonym szczękom płatków syreniowca.
Koziołkując podczas lotu w powietrzu, Sirra znalazła się nad Siostrą Nocy. Obie
wpadły do środka kielicha z impetem tak silnym, że mógłby wyprzeć powietrze z płuc
gundarka. Kiedy pośladki Vonndy Ra zetknęły się z wrażliwą miękką tkanką dna kielicha
syreniowca, Sirra natychmiast zerwała się na równe nogi, ale podobne do groznych szczęk
ogromne wygłodniałe płatki, podrażnione pojawieniem się niespodziewanego żeru, zaczęły
się zamykać.
Głośno rycząc, Lowie zeskoczył na niższy poziom. Gorączkowo zastanawiał się, co
robić. Usłyszał, że zeskakujący z jeszcze wyższych pięter Jacen i Tenel Ka coś do niego
wołają.
Kiedy śmiertelna pułapka zaczęła się zamykać, wiedzma z Dathomiry skręciła się z
bólu. Lowie z przerażeniem zobaczył, że głowa jego siostry znika w kurczącym się otworze,
jaki jeszcze pozostał między mięsistymi płatkami. Spomiędzy krwiożerczych szczęk
wystawała teraz tylko jedna ręka, porośnięta ostrzyżoną w dziwaczne wzory sierścią.
Lowie zeskoczył na ziemię i podbiegł do kwiatu syreniowca. Wysunąwszy pazury,
chwycił najbliższe płatki i pociągnął ku sobie, starając się dostać do wnętrza kwiatu. Roślina
drgnęła, a pózniej zaczęła jeszcze głębiej zapuszczać korzenie w gliniastą, śliską glebę.
Młody Wookie nie odważył się wyciągnąć świetlnego miecza, by posiekać
syreniowiec na kawałki. Doskonale wiedział, że uśmierciłby wówczas siostrę równie pewnie,
jakby uczyniła to roślina. Groznie rycząc, nie przestawał szarpać i ciągnąć, i po chwili
mięsiste płatki lekko się rozchyliły. Z wnętrza kwiatu wydobyło się syczące bulgotanie. Z
otworu pośrodku kielicha wciąż jeszcze wystawała ręka Sirry. Palce raz po raz rozwierały się
i zaciskały, jakby siostra Wookiego cierpiała męczarnie.
Kiedy Jacen pochwycił jakiś pęd winorośli i próbował się po nim ześlizgnąć, Tenel Ka
zeskoczyła na ziemię i podbiegła do Wookiego. Sięgnęła do kieszeni u pasa i wydobyła
sztylet, który służył zazwyczaj do rzucania. Zaczęła zadawać ciosy, raz po raz zagłębiając
ostrze w mięsistą tkankę. Płatki były jednak na tyle twarde i grube, że sztylet nie wyrządzał
im żadnej krzywdy.
Nagle wnętrze kielicha rozjaśniła błyskawica mrocznej energii, po której cała roślina
konwulsyjnie zadrżała. Wszystkie płatki rozchyliły się jak w agonii. Uwięziona w środku
kwiatu Vonnda Ra z wysiłkiem uklękła. Zgrzytnęła zębami, a z jej oczu posypały się iskry
energii ciemnej strony Mocy. Lowie szybko skorzystał z okazji i pochwycił uniesioną rękę
siostry. PociÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… ku sobie.
Z wysiłkiem łapiąc powietrze, Sirra jak umiała najszybciej, przeciskała się pomiędzy
śliskimi, zdradzieckimi płatkami. Wyciągnęła drugą rękę, którą natychmiast pochwyciła
Tenel Ka. Tymczasem szczęki kielicha syreniowca zaczęły się znów zamykać. Aby
spowolnić ten ruch, Jacen chwycił skraj jednego śliskiego płatka, po czym mrucząc kojące
słowa, posłużył się jasną stroną Mocy i skierował je do rośliny. Lowie wparł stopy w gliniastą
glebę i szarpnął ze wszystkich sił. Stopy Sirry ukazały się w powietrzu w tej samej chwili
kiedy drapieżne płatki, nie wypuszczając uwięzionej Siostry Nocy, całkowicie się zamknęły.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]