[ Pobierz całość w formacie PDF ]

okropnie zimno. Przymknęła oczy, a potem znów
je otworzyła z nadzieją, że to był tylko sen
64 Blizniaczki
i obudzi siÄ™ w jakimÅ› bezpiecznym miejscu. Ale
to nie był sen.
Omal nie umarła z przerażenia, gdy ktoś obok
niej zakaszlał. Wpatrzyła się w tę stronę i po
chwili sobie przypomniała. Jeszcze zanim go
zobaczyła, poczuła jego obecność. Był praw-
dziwy. Wysoki i ciemny, zamknięty w sobie jak
zraniony niedzwiedz, patrzył na nią przez opada-
jące mu na czoło kosmyki włosów.
 Kim jesteś?  szepnęła.
Nie odpowiedział, tylko w dalszym ciągu
przypatrywał się jej niczym wielki kot.
 Mam na imię Emma  wyrzekła lękliwie po
chwili niezręcznej ciszy.
Zacisnął usta i jego twarz stwardniała.
 I co z tego?
 Czy ty jesteÅ› niedobry?
Uśmiechnął się nieznacznie, ale i tym razem
nie odpowiedział.
 Na pewno nie jesteÅ› dobrze wychowany,
wiesz o tym? Zeszłam tu po to, żeby ci pomóc.
Znów ten uśmiech.
 Powiedziałam, że jestem Emma.
 Emmo, imiona nie mają żadnego znaczenia
 odezwał się wreszcie ochrypłym szeptem.
Przez chwilę patrzyli na siebie w milczeniu, aż
w końcu on pierwszy odwrócił wzrok.
 Czy to ty jesteś tym chłopcem, któremu
zabito ojca?
Ann Major 65
Gwałtownie otworzył oczy, przewiercając ją
spojrzeniem.
 SkÄ…d o tym wiesz?
 Wszyscy wiedzÄ….
 Biali ich zabili. Wiedziałaś o tym? Biali...
tacy jak ty, mała bogaczko.
 Skąd wiesz, że jestem bogata?
 Masz jedwabną sukienkę i złoty wisiorek
z literą K. Słychać to w twoim głosie, w sposobie
mówienia. Widać po zachowaniu, po tych manie-
rach, z których jesteś taka dumna. Tacy jak ty i ja,
Nawahowie i biali, nie mieszajÄ… siÄ™ ze sobÄ….
Niepotrzebnie tu do mnie schodziłaś. Powinnaś
mnie zostawić, żebym umarł.
 Umarł?
 Są rzeczy o wiele gorsze od śmierci. Jeśli nie
będziesz ostrożna, to sama się o tym przekonasz
 powiedział groznie, tak że w pierwszej chwili
naprawdę się go przestraszyła. Zaraz jednak
wyczuła, że właśnie o to mu chodziło.
Znów zapadła w sen, a potem obudziła się
nękana nieznośnym pragnieniem.
 Wody... Wody...  wymamrotała cicho i nie-
wyraznie.
Spał, mrucząc pod nosem jakieś słowa w nie-
znanym jej języku. Od czasu do czasu szlochał
przez sen. Wiedziona współczuciem Emma przy-
sunęła się do niego bliżej i dotknęła jego gorącego
policzka. Otworzył oczy i spojrzał prosto w jej
66 Blizniaczki
twarz. Jeszcze nigdy nikt tak na nią nie patrzył
 miała wrażenie, że to spojrzenie przenika ją na
wylot. Ku jej zaskoczeniu nie odepchnął jej ręki.
Po chwili obydwoje znów odpłynęli w niebyt.
Pózniej Emma niejasno przypomniała sobie
chwilę, gdy chłopak, podtrzymującją ramieniem,
wlewał jej do ust wodę ze swojej manierki.
 Wystarczy?  zapytał w końcu.
 A więc jednak mama nauczyła cię mówić?
 Nie mam matki  odrzekł ponuro.  Ale
potrafię mówić... i być miły... chociaż tylko
czasami.
 A kiedy?
 Gdy mam na to ochotÄ™.
W õorze nad nimi coÅ› zaszeleÅ›ciÅ‚o. Emma
przysunęła się bliżej do niego i zapytała trwoż-
liwie:
 Wierzysz w duchy?
Nie odpowiedział, ale gdy wiatr zaszumiał
głośniej, przytulił ją do siebie, jakby on również
trochę się bał.
Dobiegło ich przeszywające wycie kojotów.
 Co to takiego?  zapytała Emma z naras-
tającym przerażeniem.
Patrzył w mrok szeroko otwartymi oczami,
jakby widział tam obrazy wzbudzające grozę. Po
chwili jednak odrzekł spokojnie:
 To tylko kojoty wyją do księżyca. Postaraj
się zasnąć. Rano poczujesz się lepiej.
Ann Major 67
Budziła się jednak co chwilę. Zastanawiała się,
ile czasu już spędziła w tej jaskini i ile jeszcze
godzin minie, zanim Kara jÄ… odnajdzie. Gdy
w końcu usnęła mocniej, coś spadło na jej twarz.
Krzyknęła głośno i jej towarzysz również się
obudził. Pomachał rękami, odganiając skrzydlate
stworzenie, a potem wyjaśnił:
 Nietoperze. To tylko nietoperze. Latały
przez całą noc, a teraz zaczyna już świtać. Jeśli
przestaniesz krzyczeć, to uspokoją się i zasną.
Posłusznie znieruchomiała i leżała, wpatrując
siÄ™ w mrok szeroko otwartymi oczami.
 Dlaczego nie zamkniesz oczu?  wymru-
czał.  Zpij. Jesteś ze mną, z Mikiem Greywol-
fem. Nie pozwolę, żeby stało ci się coś złego.
Greywolf. A więc tak miał na nazwisko.
Sięgnął do plecaka i włożył jej w dłoń jakiś
gładki, chłodny przedmiot.
 Co to takiego?  zdziwiła się.
 Wyrzezbiłem to kiedyś. Wielki kot... taki,
jak te na ścianach. Nazwałem to ryczącą pumą.
Pumy są odważne, tak jak ty. Ta próbowała
dobrać się do moich owiec.
 Ja nie jestem odważna. Moja siostra jest
odważna.
 Kara. Ta druga  mruknął z lekceważeniem.
 Ale to ty zeszłaś tu po drabinie.
 Spadłam.
 Na jedno wychodzi.
68 Blizniaczki
 Naprawdę myślisz, że jestem odważna?
 Nie można ci tego odmówić.
 I nigdy nikomu nie powiesz... że krzycza-
łam, bo przestraszyłam się nietoperza?
Uśmiechnął się tylko.
 Aadnie wyglądasz, kiedy się uśmiechasz
 zauważyła.
Jego twarz natychmiast spochmurniała.
 Obiecaj, że nikomu nie powiesz  poprosiła.
 SÅ‚owo honoru.
Przymknęła oczy uspokojona. Kiwa nie wyda-
wała się jej już tak grozna jak wcześniej. Teraz
Emma miała wrażenie, że znalazła się w dziw-
nym, zupełnie dla niej nowym świecie  niemal
bajkowym i bardzo odległym od królestwa,
w którym obowiązywały zasady jej matki.
Tutaj nie była po prostu jedną z blizniaczek,
nie nosiła nazwiska Shayne. Była sobą, a Grey-
wolf był jej przyjacielem. Jej, i wyłącznie jej,
przyjacielem. Zbyt wiele dla niej znaczył, by
chciała się nim dzielić z kimkolwiek  nawet
z KarÄ….
ROZDZIAA SZÓSTY
Dlaczego tak długo trzeba było czekać na
śmierć?
Noga pulsowała z bólu.
Zmierć bliskich zmieniła serce Greywolfa
w kamień. Leżał w tej jamie przypominającej
grobowiec niczym żywy trup, czekając na ko-
niec. A potem pojawiła się ona... dziewczyna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed