[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skarbów? Listę kodów bezpieczeństwa? Jednak zobaczyła coś, czego w
przypadku właściciela firmy jubilerskiej mogła się spodziewać. Był to plik
dokumentów oznaczonych nagłówkiem  Projekt Księżna , zawierających
kilkanaście wzorów różnych precjozów  kolczyków, naszyjników i
43
R
L
T
pierścionków  jednolitych pod względem stylistycznym.
Było oczywiste, że to projekt kolekcji, szykowanej do wypuszczenia na
rynek. Nowe przedsięwzięcie biznesowe obliczone na milionowe zyski dla
Bajoran Designs.
Jessica nie potrafiła powiedzieć, co nią powoduje, ale zanim zdała sobie
sprawę z tego, co robi, wsunęła kopertę pod pachę i uporządkowała
dokumenty w teczce, starając się zostawić ją w takim samym stanie, w jakim
ją znalazła.
Była zmęczona, nie chciało się jej myśleć. Powiedziała sobie, że
dokładnie obejrzy zawartość koperty po powrocie do domu i dopiero wtedy
zadecyduje, czy pokaże ją kuzynce. Jeśli się uda, rano podrzuci kopertę do
teczki Alexa, gdy przyjdzie sprzątać jego apartament, więc nawet nie
zauważy braku.
Ruszyła do drzwi, bezgłośnie opuściła apartament. Alex spał smacznie
snem sprawiedliwego.
44
R
L
T
ROZDZIAA SIÓDMY
Rok pózniej
Alexander szedł korytarzem do swojego gabinetu ze wzrokiem
wlepionym w sprawozdanie finansowe firmy. Wyniki nie były złe jak na rok
załamania gospodarczego, ale mogło być lepiej, gdyby ktoś nie wykradł mu
kolekcji Księżna.
Dzisiaj wiedział, kto był za to odpowiedzialny, i za każdym razem, gdy
sobie przypominał, w jakich okolicznościach do tego doszło, wpadał w złość.
Tak było i tym razem. Nagle usłyszał dziwne dzwięki. Dochodziły z sali
konferencyjnej, którą właśnie minął. Cofnął się I zajrzał do środka przez
otwarte drzwi.
Wzrok go nie mylił, ale nie mógł uwierzyć oczom, Chyba ma
halucynacje... ale czy halucynacjom towarzyszą efekty dzwiękowe?
yródło hałasu znajdowało się tuż przed nim. Na środku długiego stołu
konferencyjnego, wokół którego podczas narad gromadzili się najważniejsi
pracownicy firmy, stało białe plastikowe nosidło, a w nim leżało dziecko.
Dziecko. W sali obrad Bajoran Designs! Kopało nóżkami i gaworzyło.
Alex rozejrzał się po sali. Była pusta. Wyszedł na korytarz. Był pusty.
Nic dziwnego, na tym piętrze znajdowało się tylko jego biuro, więc korytarz
był mało uczęszczany. Większość pracowników zajmowała pomieszczenia
na innych piętrach budynku.
Niewykluczone, że ktoś przyszedł z wizytą do biura z dzieckiem.
Zwiadczyłoby to nie najlepiej o rodzicielskich kwalifikacjach tej osoby,
albowiem ten na oko kilkumiesięczny dzieciak był pozostawiony bez opieki.
 Rose!  krzyknął Alex. Z tego miejsca nie widział stanowiska pracy
45
R
L
T
swojej sekretarki, ale wiedział, że na pewno tam jest.  Rose!
 Gdzie się pali?  zapytała poirytowana, wyłaniając się zza zakrętu
korytarza.
Zignorował jej ton. Pracowali ze sobą od lat i znali się jak łyse konie.
Owszem, czasami bywał wymagający i popędliwy, ale Rose była od niego o
dwadzieścia lat starsza i pozwalała mu na wiele, zanim powiedziała, co myśli
o swoim szefie.
 Co to jest?  Wskazał palcem salę konferencyjną.
 Dziecko.
 Wiem, że dziecko! Pytam się, co ono tu robi?
 Skąd mogę wiedzieć? Ja go nie przyniosłam.
Zmełł w ustach przekleństwo, próbując nie wybuchnąć. Nic by to nie
dało. To prawda, Rose była kobietą, ale jedną z jej naczelnych cech był brak
instynktu opiekuńczego.
Doskonale. Sam siÄ™ tym zajmie.
Podszedł do stołu, odwrócił nosidło, żeby przyjrzeć się dziecku. Na oko
było nawet dość miłe. Pewnie tak samo miłe jak wszystkie dzieci w tym
wieku, tyle że nie znał się na dzieciach, po prostu nie zwracał na nie uwagi.
Wiedział, że moczą się i hałasują, i nie rozumiał, dlaczego ludzie chcą je mieć
w domu, a niekiedy nawet usilnie o to zabiegają. Niestety, w żaden sposób nie
potrafił sobie wytłumaczyć, dlaczego ktoś zostawił tego malca w jego sali
konferencyjnej.
Dziecko wypuściło bańkę śliny i kopiąc nóżkami, rozkołysało nosidło.
Wtedy zauważył kartkę papieru wetkniętą za szelki, którymi było przypięte
do nosidła. Ostrożnie, żeby broń Boże nie dotknąć dziecka, wyciągnął kartkę,
po czym przeczytał:
 Alex,
46
R
L
T
Wiem, że to Cię zaskoczy, ale Henry jest Twoim synem. Przepraszam,
że nie powiedziałam Ci o nim wcześniej, i proszę, niech się to na nim nie
odbije. Chociaż bardzo go kocham, nie mogę go zatrzymać. Henry zasługuje
na dużo więcej, niż mogę mu dać. Proszę, zaopiekuj się nim. Bez względu na
to, co o mnie myślisz, mów mu, że go bardzo kocham i nigdy bym go nie
zostawiła, gdybym miała wybór.
Jessica .
Jessica Madison? Piękna pokojówka z Górskiej Panoramy?
Czas się zgadzał. Alex do ostatniego szczegółu pamiętał spotkanie,
chociaż minął rok, odkąd wymknęła się w środku nocy z jego łóżka i pokoju.
Uciekła bez słowa, co samo w sobie było złe, jednak dopiero pózniej odkrył,
że wraz z nią zniknął projekt nowej kolekcji biżuterii. Od razu wiedział, że to
jej sprawka. Musiała być szpiegiem nasłanym przez konkurencję. To, czego
dokonała, to prawdziwy majstersztyk. Był szefem firmy, lecz nie było mu
miło tłumaczyć się przed zarządem, że stracił całą dokumentację dotyczącą
kolekcji. Nie tyle stracił, co dał się okraść.
Naturalnie nie powiedział całej prawdy. Nie chciał się przyznać, że dał
się uwieść i okraść. Dlatego wyperswadował zarządowi oddanie sprawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed