[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kantabrami. Ale kolonizacja rzymska, która kraj ten hiszpański pokryła całą siecią miast,
szczególnie za Cezara i Augusta, przemogła wreszcie tę oporność i utwierdziła romanizację
głównie na południu, a także na wschodzie. Za cesarstwa nie słyszymy już o oporze; owszem
Hiszpanja zajmuje w dziejach umysłowości rzymskiej wybitne stanowisko.  Najazd na Galję,
dokonany przez Cezara, miał dorazniejsze następstwa. Po dziesięcioletnich walkach (58  49
przed Chr. ) nastąpił tu pokój, a cywilizacja rzymska zaczęła uśmierzać i podbijać zwycięsko dusze
i dłonie. Jeżeli Rzymianie podziwiali w Galiach ich ducha wojskowego, to zauważyć należy, że
jazda rzymska w armji cesarskiej przeważnie z Galji pobierała rekrutów (1); równocześnie inny rys
cechujący Gallów, ich kult słowa, torował drogi zdobyczom rzymskiej mowy i romanizacji. W
Hiszpanji ożywiony handel ze Rzymem, przyczynił się walnie do tego, w Galji zaś czar rzymskiej
broni i słowa.  Tymczasem w Brytanji nie sięgnęły te wpływy nigdy do głębi i jedynie
-----------------
(1) Mommsen, Röm. Geschichte V, str. 97
--------------- 2013-01-07 08:35:53 ---------------
65/183
w nazwach i drobnych szczątkach budowli mamy dowody, że tędy przeszli Rzymianie. Horacy
śpiewał kiedyś o dzikich wobec przybyszów Brytannach "visam Britannos hospitibus feros" (Ody
3, 4, 33) i ta wyłączność i odporność wobec obcych sprawiła, że cywilizacja rzymska nie zdołała tu
zapuścić głębszych korzeni.
Pójdz do mnie, siędziem na grobie narodów
Będziemy dumać, śpiewać i łzy ronić,
śpiewa Wajdelota w Wallenrodzie Mickiewicza. Usłuchaliśmy jego wezwania, aby zbadać
postępowanie Rzymu na zachodzie, przypatrzyć się, jak on tam stanowczo i zwycięsko wytępiał i
przetwarzał dawne narody i zgnębione społeczeństwa. Proces ten w Hiszpanji trwa około lat
dwustu, w Galji lat mniej, poczem odgłosy narodowego poczucia milkną niepowrotnie. Po walce z
orężem w ręku, który ostatecznie złożyć trzeba było u stóp zwycięzcy, nie stało tu wyraznie arki, w
której lud złożył
broń swego rycerza,
nie było pieśni, co stoi na straży
Narodowego pamiątek kościoła,
nie było w krainie ducha tej niewidzialnej ręki, która dzierży czasem i miecz archanioła. Skoro
--------------- 2013-01-07 08:35:55 ---------------
66/183
karki się zgięły pod jarzmem, nie było już niczego coby podnosić i podtrzymywać mogło, bo nie
istniała u tych ludów historją, która jest mistrzynią życia, ale i wybawicielką od śmierci, nie istniała
poezja, któraby odegrała rolę Tyrteusza, dusze hartując i zbrojąc.
Dzisiaj czasy i ludzie się zmieniły i nie zmieniły. Niema już tych na świecie, którzy mawiali:
wytracim narody,
Roma jedna będzie,
i niema barbarzyńskich społeczeństw, ale aspiracje i dążności rzymskie pokutują po głowach,
zanieczyszczając powietrze wybuchami barbarzyństwa. Duch pruski pielęgnuje w dziewiętnastym
wieku nietolerancję religijną i narodową i stał się jej szkołą. " Państwo rzymskie zaczynało od
gwałtu w krainach podbitych, potem pokojowemi drogami dążyło do zjednania sobie, do asymilacji
nowych poddanych. Państwo stawało tu wobec niedojrzałych społeczeństw, oszałamiało ich
nieznaną kulturą i jej dobrodziejstwami; Rzymianin przedstawiał się jako istota wyższa, obok
której innych nie znano, nieledwie jako posłannik Boski, przeznaczony do szerzenia cywilizacji
wśród świata. Nie wiedziano, jak dzisiaj wiemy, że jest więcej mieszkań w królestwie Bożem, i że
nikt niema
--------------- 2013-01-07 08:35:58 ---------------
67/183
prawa uważać się za wyłączne narzędzie wyższych celów, za urodzonego misjonarza kultury.
Narody przez Chrześcijaństwo wyrównane zostały poniekąd pod względem cywilizacji, i dlatego w
normalnych pokojowych stosunkach zdarza się, że indywidua pojedyncze przylgną do obcej sobie
narodowości, jeżeli przepaści krzywd i nienawiści od niej ich nie przedzielają; zdarza się, że Polak
zostanie Francuzem, albo nawet, co dziÅ› za zbrodniÄ™ niemal uchodzi, Niemiec Polakiem. W
starożytnym Rzymie tymczasem, nie mógł mieć miejsca wypadek, aby Rzymianin przedzierzgnął
się w Celta lub Baska. Ale z drugiej strony narodowości dzisiejsze, właśnie wskutek cywilizacji,
mają tyle odrębnej indywidualności, że wierzyć niepodobna, aby asymilacja społeczeństw całych
była możliwą, a najmniej asymilacja czyli upodobnienie do tych, którzy niczem chęci wzniecić nie
mogą, aby się do nich stać podobnym. To też widzimy, jak po próbach nieudanych odwracało się
metodę rzymską naodwrót i od dążeń asymilacji powracało do gwałtu i krzywdy. I jeżeli
starożytność pokrywała takie mordercze zakusy farbowanemi słówkami, libertas et speciosa
nomina praetexebantur, jak się Tacyt wyraża, to dziś, jak wiadomo, i na to wstydu już nie starczyło.
Wielki historyk grecki Rzymu Polybius, do-
--------------- 2013-01-07 08:36:00 ---------------
68/183
chodząc w trzydziestej ósmej księdze swego dzieła do zburzenia Koryntu i poniżenia Grecji,
porównywa los swej ojczyzny z losem Kartaginy, i wypowiada te słowa pełne boleści i głębokiej
zadumy: Kartagińczycy wśród ostatecznej katastrofy zupełnie zgładzeni, nie widzieli już
wszystkiego, co potem nastąpiło; Grecy natomiast patrząc codziennie na swe nieszczęścia, z
pokolenia na pokolenie przekazywali niedolę narodu. Polybius widzi więc okropniejsze położenie
po stronie Greków, którzy cierpieli, ale nie skonali. Mimo tego woleliśmy i wolimy dzielić losy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed