[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nego luksusowego więzienia do drugiego!
- A zamiast tego, co wolałabyś robić?
- %7łyć!
- Na przykład z tym twoim Francuzem?
Odwróciła się i nie odpowiedziała. Niech sobie
sądzi o Marcelu, co chce, pomyślała buntowniczo,
zwłaszcza że tak bardzo go to dręczy.
- Nell, powiedz, bo jestem naprawdÄ™ ciekawy.
Czy ten nieuchwytny ptaszek miał pięćdziesiąt
milionów, by kupić cię od ojca?
- Marcel nie kieruje się w życiu pieniędzmi.
- Ach, jest biedny, ale ma wielkie serce - po­
wiedział Xander.
Nell spojrzała na niego z niesmakiem.
- Nic o nim nie wiesz, więc radzę ci: nie
wypowiadaj siÄ™.
104 MICHELLE REID
- Jesteś pewna, że nic o nim nie wiem?
- Tak. Bo gdybyś go znalazł, twoja sfora już by
się na nim wyżyła.
- Powiedz mi, gdzie on jest.
- Chyba żartujesz.
- Nie. No więc, Nell, gdzie on jest? A zanim mi
odpowiesz, chcę cię ostrzec, że póki mi tego nie
wyjawisz, twoja wolność bÄ™dzie znacznie ograni­
czona.
Nell z sykiem wciągnęła powietrze.
- Jak ja żałuję, że za ciebie wyszłam!
- ZupeÅ‚nie jakbyÅ› miaÅ‚a jakiÅ› wybór. Nie pa­
miętam, by konkurenci się wokół ciebie tłoczyli
- zakpił. - O ile mi wiadomo, mogłem być albo ja,
albo jakiś niziutki, brzydki facet koło czterdziestki,
z grubymi ustami i rękami jak macki.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Nic. Zapomnij.
- Xander...
- Nie pytaj.
Ale było za pózno. Za tym, co powiedział, coś
musiało się kryć.
- Muszę wiedzieć - nalegała.
- Wyszłaś za mnie, więc ta wiedza nie jest ci
potrzebna.
- Powiedz! - krzyknęła.
- Twój ojciec - zaczął niechętnie - przecenił
swoje możliwości finansowe. I bardzo szybko
szedł na dno. Potrzebował pożyczki, a niewielu
GRECKA WYSPA 105
ludzi ma na podorędziu pięćdziesiąt milionów,
które może zaryzykować w bardzo niepewnym
interesie. Jedną z takich osób byłem ja i chciałem
zaryzykować - ale za pewną cenę.
Czyli za córkÄ™ Juliana Garretta, a zabezpiecze­
niem tej ryzykownej inwestycji miał być syn, który
urodziłby się z tego małżeństwa i otrzymał spadek
należny matce, zrozumiała Nell. Nie wiedziała
tylko, kim jest ten mężczyzna o grubych ustach.
Tego jednak też się domyśliła. Tydzień przed
wizytą Xandra u ojca przyjechał Clive Benson,
niski, tłusty, ciągle uśmiechnięty. Z początku nie
protestowała przeciw jego zbyt przyjacielskiemu
zachowaniu, bo traktowaÅ‚a je jako ojcowskie wo­
bec niej. Jednak wkrótce stał się troszkę za bardzo
przyjacielski i ośmielił się pogłaskać ją po udzie.
Wtedy zaczęła go unikać, używając jako pretekstu
spacerów z psami, bo wiedziała, że jej ojciec
prowadzi z nim jakieś ważne interesy i nie może go
obrazić.
- Próbujesz mi powiedzieć, że ojciec wystawił
mnie na aukcjÄ™ - szepnęła. - Ale ojciec nie zrobiÅ‚­
by mi czegoÅ› tak okropnego! Nigdy bym siÄ™ nie
zgodziła, by Clive Benson mnie dotknął!
- Jestem szczęśliwy, że ja nie budzę w tobie
takiego obrzydzenia - wycedził Xander. - A teraz
zastanów się, co by się z tobą stało, gdybym nie
przyszedł wam na ratunek. Beze mnie firma twego
ojca, pracownicy i dostawcy straciliby wszystko.
106 MICHELLE REID
A jego piękna córka znalazłaby się na ulicy. Gdy to
wezmiesz pod uwagę, bogaci mężczyzni, tacy jak
Clive Benson, nie wydają się już tacy okropni,
prawda?
- Każ zatrzymać samochód.
Popatrzył na nią ze zdumieniem.
- Przecież jesteśmy na autostradzie - roześmiał
się, ale zaraz zauważył jej bladość i głos mu
stwardniał. - Nell, na miłość boską, jest za pózno
na ucieczkÄ™...
- Zatrzymaj samochód! - krzyknęła i zakryła
usta.
Nareszcie zrozumiał. Przez interkom wydał
rozkaz kierowcy. Nell wyskoczyła z samochodu
i pobiegÅ‚a na pobocze, gdzie zgięła siÄ™ wpół i gwaÅ‚­
townie zaczęła wymiotować.
Poczuła, jak Xander ją podtrzymuje i odgarnia
włosy z twarzy. W tym momencie nie obchodziło
jej, że na to patrzy. Nigdy jeszcze nie była tak
bardzo nieszczęśliwa. Wszystko, co powiedział
- i czego nie powiedział - wrzało w niej i kipiało.
Gdy skoÅ„czyÅ‚a, opadÅ‚a bez siÅ‚ na kolana. Xan­
der podniósł ją, zaniósł do samochodu. Nell drżała
jak liść na wietrze. Nie przeszło jej nawet wtedy,
gdy mąż łagodnie ją zmusił do wypicia zimnej
wody, którą wziął nie wiadomo skąd.
- Nell, przepraszam, że ci to wszystko powie­
działem - odezwał się, unosząc rękę, by ją objąć.
- Nie dotykaj mnie! - Cofnęła się gwałtownie.
GRECKA WYSPA 107
Patrzył na nią przez chwilę, a potem się odsunął.
Jechali w martwym milczeniu, Nell siÄ™ zdrzem­
nęła. Obudziła się, gdy samochód stanął przed
jakimÅ› domem.
- Gdzie jesteśmy? - spytała.
Xander wysiadł, nie odpowiadając, ale ona już
się zorientowała.
- Nie potrzebuję lekarza - zaprotestowała.
Chwycił ją za ramię, wyprowadził z samochodu
i zaciągnął do budynku. Zdążyła zobaczyć na
drzwiach tabliczkÄ™:  Ginekolog".
- Jeszcze za wcześnie na kontrolę...
Pół godziny pózniej Xander, trzymając rękę na
jej plecach, popychał ją do wyjścia.
Ciąża została potwierdzona. Lekarz uważał, że
to już trzy tygodnie. Xander osiągnął swój cel przy
pierwszej próbie.
- Misja wypeÅ‚niona - powiedziaÅ‚a Nell lodo­
watym tonem.
ROZDZIAA DZIEWITY
Xandrowi ciążyÅ‚o na sumieniu potworne po­
czucie winy. Przez jeden krótki dzieÅ„ zdoÅ‚aÅ‚ wy­
mazać wspomnienie trzech tygodni prawdziwego
raju.
Nie chciał tak się czuć!
Nie chciał patrzeć na rozpacz Nell, gdy lekarz
potwierdziÅ‚ ciążę. Już raz widziaÅ‚ tÄ™ samÄ… roz­
pacz.
Jak spojrzeć jej w oczy, gdy właśnie unicestwił
jÄ…, wyjawiajÄ…c brzydkÄ… prawdÄ™ o jej ojcu? Jak to
naprawić?
Nic nie możesz zrobić, odpowiedział sobie.
Na szczęście wÅ‚aÅ›nie dojechali do jego super­
nowoczesnego biura.
Wysiadł z samochodu, pomógł też wysiąść
Nell. Wzdrygnęła siÄ™, ale pozwoliÅ‚a siÄ™ poprowa­
dzić.
Ludzie - jego pracownicy - przerywali swoje
zajęcia i gapili się na nich. Poczuł, jak Nell drży;
mocniej wpił palce w jej ramię. Zacisnął zęby aż
do bólu i miarowym krokiem poprowadził ją do
prywatnej windy. W kabinie patrzyła uparcie na
GRECKA WYSPA 109
podłogę, on utkwił spojrzenie gdzieś ponad jej
ramieniem. Tak bardzo pragnął, by spojrzała na
niego, by powiodła w ten swój zmysłowy sposób [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed