[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ionanthe drżała z podniecenia. A jeśli wcześniej zle zrozumiała Maksa? Jeśli
on wcale nie zamierzał powiedzieć tego, co powiedział? Serce biło jej coraz
szybciej.
Gdy dotarli do drzwi sypialni, Max położył dłoń na klamce i spojrzał na
niÄ….
 Minęła już północ. To znaczy, że mogę dać ci prezent.
A więc miał dla niej prezent?
Ionanthe poczuła wyrzuty sumienia.
 Ja nie mam dla ciebie niczego. Max potrząsnął głową i odrzekł cicho:
 Owszem, masz.
Byli już w pokoju. W kominku płonął ogień. Max wziął ją w ramiona.
 Na pewno wszystko cię boli. Jesteś cały posiniaczony 
zaprotestowała.
 Będzie mnie bolało jutro  zgodził się.  Ale nie dzisiaj.
Pocałował ją mocno, a ona z całego serca oddała mu pocałunek. Sięgnął
do wewnętrznej kieszeni marynarki i podał jej kopertę.
 Co to takiego?  zapytała niepewnie. Koperta była gruba i wypchana.
 Twój prezent gwiazdkowy. Otwórz i zobacz.
Niechętnie oderwała się od niego i otworzyła kopertę. W środku
znajdowało się kilka złożonych kartek papieru. Od razu zauważyła, że był to
jakiś oficjalny dokument, ale musiała przeczytać pierwszą stronę kilka razy,
nim wreszcie zrozumiała, co dokładnie zawiera.
Mianuję moją żonę, Ionanthe, członkiem zarządu Fundacji Veritas na
stanowisku dyrektora generalnego o uprawnieniach równych moim własnym.
111
R
L
T
Było tego dużo więcej, ale sens był wystarczająco jasny. Max oddawał
jej połowę udziałów w fundacji.
 Naprawdę masz do mnie takie zaufanie?  wykrztusiła.
 Jeszcze większe  odparł szczerze. Chciał jej pokazać bez żadnych
wątpliwości, co o niej myśli, i patrząc na jej twarz zrozumiał, że uczynił to
wystarczajÄ…co jasno.
 Och, Max! Czułam się taka zraniona, gdy nie powiedziałeś mi o
Veritas. Myślałam, że będę musiała od ciebie odejść. Kocham cię i nie mogła-
bym tu pozostać w takiej sytuacji jak dotychczas. Ale tak naprawdę oceniłam
cię równie mylnie jak ty mnie.
 Obydwoje zawiniliśmy w równym stopniu  pocieszył ją Max i znów
pociÄ…gnÄ…Å‚ w ramiona.
 Osądziliśmy siebie nawzajem na podstawie wcześniejszych
doświadczeń.
 Miałeś rację, że posłuchałeś swojej intuicji i podałeś w wątpliwość
moje motywy  przyznała Ionanthe.  Bo jednak miałam ukryte motywy,
wychodząc za ciebie. Nie mogę temu zaprzeczyć.
 Ale były to altruistyczne motywy  zauważył Max z czułością.
 To nas ze sobą łączy. Pragnienie, by pomóc ludziom z Fortenegro.
 Czy tylko to?  zapytał Max cicho.  Wahasz się, ale czy nasze słowa
nie powinny być równie szczere jak wcześniej były nasze serca i nasze ciała?
Czy pomoże ci to, jeśli jako pierwszy powiem, że cię kocham?
Mówiąc to, gładził ją po plecach.
 Nie jestem kobietą godną pożądania. Nie taką jak Eloise.  Ta zadra
wciąż pozostała.  Byłeś jej mężem.
 Tylko z nazwy  odrzekł Max szczerze. Ionanthe cofnęła się o krok i
spojrzała na niego.
112
R
L
T
 To znaczy, że nigdy...?
 Nigdy. Nie mogłem  powiedział po prostu.  Wypominała mi to
niejednokrotnie, ale jej prowokacje nigdy nie działały na mnie tak jak twoje.
Ionanthe poróżowiała.
 To dlatego, że chciałam mieć z tobą syna.
 Wiem  powiedział kpiąco.  Chciałaś wychować władcę, który będzie
zupełnie inny niż jego ojciec. A ja chcę mieć córki, które będą bardzo
podobne do swej matki. Jak sądzisz, czyje życzenie spełni się jako pierwsze?
Jednocześnie podeszli do łóżka. Max rozebrał ją powoli a ona rozbierała
jego.
 Nie pragnę niczego więcej niż syna, który będzie potrafił dorównać
swojemu ojcu  szepnęła Ionanthe.
 Na pewno? A czy mogę sprawić żebyś zapragnęła czegoś również dla
siebie?
Odpowiedział mu ciepły uśmiech.
 Hm. Myślę, że miałabym ochotę na figę.  Oddech uwiązł jej w gardle,
gdy zobaczyła wyraz jego twarzy.  Ale  dodała, nie spuszczając z niej
wzroku  o wiele bardziej pragnÄ™ ciebie.
Nie potrzebowali więcej słów. Dotyk i pocałunki mówiły im wszystko,
czego pragnęli się dowiedzieć.
113
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed