[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mnie decyzji w sprawie ślubu! Już prawie się zgodziłam, choć miałam dopiero
siedemna-j ście lat, gdy dowiedziałam się, że z Wielkiej Brytanii maj przyjechać jego
brat wraz z żoną, która pochodziła z Walii. Bardzo chciałam zobaczyć nowe twarze, a
poza tym koniecznie porozmawiać z kobietą, która podjęła już decyzję, nad którą ja
wciąż się zastanawiałam.
Gdy wreszcie ją poznałam, byłam zszokowana jej wy-1 glądem i sposobem
zachowania. Ubrana była w brązową męską koszulę, nie nosiła biżuterii, nie miała też
makijażu. Wyglądała na styranizowaną i nieszczęśliwą kobietę. Przyglądałam się jej
relacjom z mężem i zdecydowanie nie chciałabym żyć w takim związku. On był
ciągle w centrum uwagi, a jej rolą było spełnianie jego życzeń. Nie chodziło o to, że
był złym człowiekiem, nie, ale takie zachowanie było postrzegane jako całkowicie
naturalne - tak po prostu miało być. Wciąż kochałam Karima, ale teraz zaświeciła mi
się w głowie ostrzegawcza czerwona lampka. Czy tak samo będzie mnie traktował,
gdy zostanę jego żoną? Czy za kilka lat też będę styranizowaną kobietą, tak jak jego
szwagierka?
52
Spędziłam mnóstwo czasu, zastanawiając się, jak wy-hrnać z tej sytuacji. Z jednej
strony bardzo chciałam należeć do kochającej się rodziny i mieszkać w tej wspaniałej
części świata, ale z drugiej strony niepokoiłam się utratą wolności
tak młodym wieku. Mało jeszcze znałam otaczającą mnie rzeczywistość. Podczas
jednej z bezsennych nocy rozważałam: jeśli przyjazd do Jordanii miał być
doświadczeniem otwierającym mi oczy na wiele rzeczy, to być może jest wiele
innych miejsc, które uznam za jeszcze bardziej ekscytujące i pouczające. Zaczynałam
zdawać sobie sprawę, że jestem wciąż za młoda na podjęcie tak poważnego kroku i
zupełnie nieprzygotowana do małżeństwa. Byłam dość próżna i lubiłam się stroić.
Zrozumiałam, że jeszcze nie chcę z tego zrezygnować po to, by stać się
styranizowaną żoną i matką. Tak naprawdę wcale nie byłam pewna, czy w ogóle chcę
wychodzić za mąż, skoro miałoby to oznaczać przyjęcie roli służącej własnego męża.
Po roku spędzonym w Jordanii uznałam, że nadszedł czas, by poznać samą siebie i
otaczający mnie świat. Zarezerwowałam bilet na samolot do Wielkiej Brytanii,
udając, że jadę odwiedzić rodziców. W głębi serca wiedziałam, że już tu nie wrócę.
Jednak to, czego się dowiedziałam o sposobie życia muzułmanów i ich kulturze,
zapadło mi na zawsze głęboko w pamięć. Może nie znalazłam jeszcze mężczyzny, z
którym chciałabym spędzić resztę swojego życia, ale dokonałam wyboru religii dla
siebie i swoich dzieci. Wychowywano mnie w duchu ateistycznym i teraz cieszyłam
się, że wreszcie w coś wierzę. Nauczyłam się też języka, którego nigdy nie zapomnę,
a umiejętność posługiwania się nim pomogła mi w pózniejszych latach podróżować
po Afryce. Wróciłam do Wielkiej Brytanii o wiele mądrzejsza i bardziej
zrównoważona.
53
Choć powiedziałam, że wyjeżdżam tylko w odwiedziny do rodziców, zaraz po
przyjezdzie do kraju wyznałam Ka-rimowi, że nie mogę za niego wyjść. Okazał
bardzo dużo zrozumienia i przebaczył mi. Pózniej zawsze, gdy przyjeżdżał do
Wielkiej Brytanii, spotykaliśmy się, nie mogliśmy o sobie zapomnieć. %7ładne z nas
nie chciało się rozstawać, ale w głębi duszy wiedzieliśmy, że kiedyś będziemy
musieli pójść własnymi drogami. Wydaje mi się, że wiedział, iż poślubienie go nie
byłoby dla mnie dobre, ale jeszcze przez jakiś czas łudził się nadzieją.
Poślubienie Karima, zamieszkanie z jego rodziną i prowadzenie takiego życia jak
jego matka, babka i kobiety żyjące w poprzednich pokoleniach wydawało się bardzo
proste - nie uważałam jednak, żeby było dla mnie odpowiednie.
Niedawno, gdy byłam w Jordanii podczas jednej z moich misji, odwiedziłam jego
rodzinę. Nic się nie zmienili. Byli tak samo gościnni i kochający, jak ich
zapamiętałam. Ka-rim ma teraz szczęśliwą rodzinę - żonę i dzieci. Nie żałuję swojej
decyzji. Było to dla mnie najcudowniejsze miejsce na świecie, w którym spędziłam
rok swojego młodego życia, ale nie mogłabym zostać tam na zawsze. W pewnym
momencie chciałabym od życia więcej niż całkowitego spokoju. Gdybym przez
ostatnie dwadzieścia lat mieszkała na tym pustkowiu, ważyłabym pewnie ponad sto
kilogramów, a Karim zostałby największym pantoflarzem świata.
Nawet po tylu latach potrafiłam bez mapy odnalezć jego dom. Czułam, jakbym
wracała do swojego domu, do korzeni, do miejsca, w którym rozpoczęłam życie jako
muzuł-manka - właśnie tam przestałam być smutną brytyjską dziewczynką z
nieszczęśliwego domu.
ROZDZIAA TRZECI
Scarlet Pimpernel
%
Po tym jak pomogłam Mary w odnalezieniu i odzyskaniu Leili, w środowisku
muzułmańskim na West End w Londynie szybko rozeszła się wieść, że jest ktoś
gotów pomagać zrozpaczonym matkom, gdy nikt inny nie chce ich nawet wysłuchać.
Chociaż Mary wyprowadziła się z tej okolicy, jej przyjaciele i krewni musieli
przekazywać informację o tym, że Leila wróciła razem z mamą i że została
wykradziona przez muzułmankę pochodzącą z Wielkiej Brytanii, która w dodatku nie
żądała za to zapłaty.
Zaczęły kontaktować się ze mną różne kobiety, prosząc o pomoc w odzyskaniu
dzieci. Przychodziły we własnym imieniu albo w imieniu swoich przyjaciółek lub
krewnych. Byłam przerażona tym, jak wiele dzieci jest uprowadzanych przez ojców.
Wyglądało to tak, jakby połowa mieszanych małżeństw rozpadła się nagle w tym
samym momencie. Za każdym razem, gdy te zdesperowane kobiety opowiadały mi o
swoich tragediach, widziałam ten sam wzorzec zachowania mężczyzn, który tylko od
czasu do czasu czymś się różnił. Czasami kobiety, podobnie jak Mary, żyły w
przeświadczeniu, że w swojej rodzinie mogą czuć się bezpiecznie. Jednak pewnego
dnia budziły się i okazywało się, że ich mężowie zniknęli razem z dziećmi. Te
przypadki były najtragiczniejsze, ponieważ kobiety nie
55
wiedziały, gdzie popełniły błąd. Nie dana im była możliwość zmiany zachowań, by
mogły uniknąć najgorszego. Gdyby tylko ich mężowie zwrócili im uwagę na to, co
powinny zmienić, z pewnością by to zrobiły, by zatrzymać: przy sobie dzieci i
uratować małżeństwo. %7ładen jednak tego nie powiedział. Może gdyby były mniej
uległe, takie wydarzenia nie miałyby miejsca.
Inne kobiety czuły wprawdzie, że ich małżeństwo niej układa się najlepiej i być może
nawet były współwinne rozpadowi rodziny, ale nigdy nie spodziewały się takiego
roz-1 woju wypadków. Wychowane były przecież w kraju, w którym po rozwodzie
opiekę nad dzieckiem prawie zawsze przyznaje się matkom. Były wśród nich takie,
które zachowywały się nieodpowiednio, pijąc, biorąc narkotyki lub nawet zdradzając
swoich mężów. Mogłam nie pochwalać ich postępowania, ale bez względu na to, jak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]