[ Pobierz całość w formacie PDF ]
palcach. -Zamierzam je chwilę possać. Zanim zajmę się ssaniem reszty ciebie.
Jego chmurny, prowokacyjny głos wybijał się ponad muzykę, która wypełniała jej głowę. Rytm zmienił
się na bardziej seksualny i pierwotny. Linia basu dudniła w niej
i zmuszała do delikatnego kołysania się, przed którym się nie broniła.
Palce aż ją świerzbiły, żeby wyruszyć w wędrówkę po jego ciele i odkryć wszystkie jego zakamarki i
zakÄ…tki.
- Podoba mi się twoje ciało. - Odważnie spojrzała mu w oczy. - Pragnę cię.
- Prawie tak samo, jak ja chcę ciebie. - Złapał ją pod pachy i pociągnął do góry, aż stali naprzeciwko
siebie, ona całkiem ubrana, on nagi. Wciąż poruszała się w rytm muzyki, pozwalając melodii ponieść się i
on wkrótce to podchwycił, delikatnie nacierając na nią biodrami. Powoli. Pragnienie rozprzestrzeniało się
w niej, kosmyki żądzy oplatały ją, aż cała zaczęła drżeć.
- Podoba mi się, że tak swobodnie tańczysz. Na dachu też to zrobiłaś. Wystarczył jeden ruch, żebym
oszalał.
- Muzyka wypełnia mi duszę. - Powiedziała to, żeby go rozbawić, ale nie sprawdziła, czy jej się udało.
Znacznie bardziej zainteresowana była tym, co znajdowało się niżej niż twarz.
Popatrzyła w dół na nabrzmiały członek uwięziony między ich ciałami i oblizała usta. Musiał odczytać
w oczach jej intencje, bo zaśmiał się i władczym ruchem złapał ją za tyłek odziany w kuse chłopięce szorty
i przytrzymał w górze, kiedy ona zamierzała właśnie opaść na kolana.
- Tatuaż! - wyszeptał prosto w jej skroń. - Daj chociaż podpowiedz.
Odwróciła od niego twarz, chcąc maksymalnie przedłużyć tę grę. Najbardziej ze wszystkiego lubiła
długie, przepełnione pragnieniem wślizgiwanie się w seks. Tamtej nocy rzucili się na siebie jak zwierzaki,
dziś było inaczej. Saksofon, ich leniwe ruchy, tęsknota, która opływała ich jak miód, rozgrzewka do
pożądania. Celebrowali każdą sekundę.
- Masz jakieś pomysły? - spytała niskim głosem. Objął ją w talii i ukrył nos w jej włosach, a tymczasem
jego fiut zostawił solidny ślad na jej pupie.
- Na Å‚opatce?
- Próbuj dalej.
Zatrzymał się ustami z tyłu jej szyi i znaczył skórę gorącymi pocałunkami.
- Na biodrze? - Przesuwał dłonią od jednej kości biodrowej do drugiej, zatrzymując się na dłużej na
wzgórku pomiędzy. Dręczył ją położeniem palców. Tak blisko, ale tak daleko. Znów się zakołysał,
podchwytując melodię nowej piosenki, która wibrowała między płytami podłogowymi. - Na tyłku?
Zaśmiała się.
- Nie.
- Na udzie? Na brzuchu? Boże, nie wiem, we wnętrzu ramienia? - Kiedy wymieniał kolejne części ciała,
każdej z nich dotykał z coraz większą niecierpliwością - i erekcją - aż chciało jej się śmiać. I wić.
- Nie, nie i nie.
- Serio? - Już nie był rozbawiony. Obrócił ją w swoich objęciach i popatrzył na nią tak, jakby
podejrzewał, że kłamie. - Jakiej on jest wielkości? Znaczka pocztowego? - Potem wyszczerzył się
triumfalnie i uniósł jej włosy. - Wiem! Na karku!
- Nie. - Zrobiło jej się go żal, więc cofnęła się o krok i ściągnęła koszulkę przez głowę. Rzuciła ją na
bok i opuściła ramiona, bardziej niż zdziwiona zachwytem, jaki odmalował się na jego twarzy. - To
niezapominajka. Kolor jest trochę przekłamany. Moja jest bardziej purpurowa niż prawdziwe kwiaty.
Zwykle sÄ… niebieskie.
- Chryste. - Pełnymi szacunku palcami obrysował tatuaż obejmujący łuk jej piersi. - Cholera.
Musiała się roześmiać.
- %7Å‚yjesz?
- Chowałaś go pod ubraniem, nie miałem pojęcia! -Surowość jego głosu połączona z obezwładniającym
pożądaniem w ciemnych niebieskich oczach wywołała szaleńcze pulsowanie w jej wnętrzu. - Tamtej nocy
było za ciemno, a ten kolor jest tak jasny& Myślałem, że to coś małego, w jakimś typowym miejscu.
- No nie.
- Kurwa, Alexo. - A pózniej jego usta były już na niej, szarpał zębami jej brodawkę, a ona krzyknęła i
drżącymi rękami objęła jego głowę. Pociągnął mocniej, a ona nie mogła się skupić na niczym innym. Ból
po ugryzieniu przeszył ją spazmem podniecenia i aż westchnęła od płomienia szalejącego w jej dolnych
partiach brzucha. Przesunął językiem po całym tatuażu i podniósł na nią oczy, kiedy okrążał płatki wokół
nabrzmiałej brodawki. - Jesteś taka pyszna. Chcę więcej. Dasz mi więcej?
Nie zdążyła nawet zastanowić się nad tym, co powiedział, kiedy porwał ją na ręce tak lekko jak donice z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]