[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w gorÄ…cej modlitwie, o ponowne otwarcie drzwi, o jasne
prowadzenie, co do przyszłych planów.
Były to dni głębokiego badania serc (dr Glower dalej
świadczy), a także dni gorącej modlitwy. I wtedy w pośrodku próby
Bóg dał wizję i przekonanie, co do wielkiego postępu. Właśnie
wtedy na podstawie zbadania całego pola Wewnętrznej Misji Chin,
przywódcy Misji odczuwali wyraznie, że są prowadzeni, aby
zaapelować do Boga Jego ludu nie o 100 ale o 200 dodatkowych
pracowników, do dalszego pójścia naprzód w zdecydowanie
ewangelizacyjnym charakterze. Ciało kierownicze Misji w kraju nie
mogło być bardziej rozradowane i przejęte, niż wtedy, gdy ten apel
został przyjęty. Uznano, że pochodzi on od Boga, jako czynnik wielu
modlitw i od razu czuło się nowe życie we wszystkich częściach
pracy. Te dwa lata, w których nowi misjonarze byli oczekiwani
minęły szybko (1929-31) i chociaż wiara była wypróbowywana na
różne sposoby, nie tylko przez bezpośrednie ataki wrogów w
Chinach, to mimo wszystko była historia głębokiej zachęty i
błogosławieństwa.
Rok 1931 nie tylko był świadkiem wyruszenia ostatniej grupy
dwustu (91 z nich było z Północnej Ameryki) lecz i dostarczenie
zaopatrzenia na ich przyjęcie w Chinach, było nie mniej znaczące.
Siedziba Główna Misji w Szanghaju, która przez długi czas była
niewystarczająca na potrzeby pracy, została w ciągu roku zamieniona
na o wiele większą, bardziej odpowiednią posiadłość. Bóg ją
165
dostarczył w taki sposób, że misja nie poniosła nawet jednego centa
kosztów. Nadeszła sposobność, odpowiedz na wiele modlitw, aby
sprzedać starą posiadłość za 65 razy więcej od pierwotnego kosztu.
Był to dar członka Misji, który teraz jest z Panem, który po ponad 40
latach mógł nabyć nową siedzibę dla rozwijającej się pracy, właśnie
wtedy, kiedy pilnie była potrzebna. Nowe budynki były gotowe na
czas, aby przyjąć chwalebne grupy ostatniego rzutu, kiedy ponad stu
nowych pracowników przybyło do Chin do Wewnętrznej Misji Chin
w krótkim czasie jednego miesiąca. O wiele więcej było zawarte w
tym cudownym zaopatrzeniu, więcej niż najmądrzejsi przywódcy
Misji mogli przewidzieć. Kiedy na początku obecnego roku został
nieoczekiwanie dokonany atak na Szanghaj przez wojska japońskie,
większość walk była skoncentrowana wokół dzielnicy Honkingu, w
której była ulokowana wcześniejsza siedziba Wewnętrznej Misji
Chin. W samą porę prowadząca ręka Boga, zaprowadziła zmianę,
która przesunęła siedzibę Misji o trzy mile dalej w głąb
Międzynarodowego Traktatowego Osadnictwa, do miejsca
większego bezpieczeństwa. Któż prócz Niego mógł przewidzieć i
zapobiec, w tak cudowny sposób, aby dać wyjście z sytuacji tak
nieoczekiwanie i boleśnie przygnębiającej?
Tak, On nadal siÄ™ troszczy o potrzeby Swojej pracy. Nic
dziwnego, że Wewnętrzna Misja Chin stoi solidnie na starych
prawach, na których została założona. Nic dziwnego, że z
wdzięcznością obchodzi tego roku (1932) stulecie narodzin swojego
Ojca w Bogu, założyciela, którego wiara i posłuszeństwo
doprowadziły do jej zaistnienia. Dzięki Bogu, że nie ma nikogo z
1285 misjonarzy, którzy by mogli i to nie bez radości odczuwać
przekonania swego założyciela.
%7ływy Bóg nadal żyje, a żywe Słowo jest żywym Słowem i
możemy na nim polegać. Możemy uchwycić się każdego Słowa
Bożego kiedykolwiek wypowiedzianego.
E P I L O G
166
W 1982r. minie 50 lat odkąd ukazało się pierwsze wydanie
Duchowych sekretów Hudsona Taylora . Autorzy opisują jak
ludzkie przywództwo Wewnętrznej Misji Chin zostało przekazane i
jak zasady pod fundament Misji założone na początku, nadal
funkcjonowały przez pierwszych 25 lat od śmierci Hudsona Taylora.
Po przez rewolucję, wojnę światową, czasu takiego
niepokoju, jakiemu nikt nie stawił czoła w minionym stuleciu, Misja
raz za razem doświadczała, Bożej mocy zaopatrzenia i ochrony. On
się nie zmienił.
Duchowa potrzeba i wezwania Chin, nadal trwajÄ… i wzywajÄ…
głęboko oddanych młodych ludzi z Zachodu. Borden z Yale
odpowiedział na wezwanie do pracy wśród muzułmanów w
Północno Zachodnich Chinach. Umarł w czasie drogi, w Egipcie. W
tym samym czasie I.O. Frazer muzyk inżynier w modlitwie założył
fundament pod fenomenalny rozwój Kościoła pośród plemion Lisu w
Południowo Zachodnich Chinach. Jako ponure preludium do próby
ognia, którą Kościół w Chinach miał przejść w 50-tych i 60-tych
latach, John i Betty Stam z Albionu, Michigan polegli jako
męczennicy na początku Wielkiego Marszu Mao. Japońska inwazja
na Chiny i II Wojna Zwiatowa zmusiła wielu do opuszczenia swoich
stacji i siedzib Wewnętrznej Misji Chin. Tymczasowo została
przeniesiona z Szanghaju do Chungking. Cała Chefoo, szkoła dla
dzieci misjonarzy pomaszerowała do obozu koncentracyjnego. Nigdy
nie zapomnÄ™ tego marszu. Nasi nauczyciele prowadzili nas kiedy
śpiewaliśmy.
Bóg jest naszym schronieniem i siłą
Zawsze obecnÄ… pomocÄ… w niepokoju
Dlatego nie będziemy się bać
Pan Zastępów jest z nami
Bóg Jakuba jest naszą ucieczką
Oddzieleni od rodziców na ponad 5 lat, wielu nauczyło się, że
Bogu można zaufać. Lecz największa próba miała jeszcze nadejść.
W póznych latach 40-tych komunistyczne armie triumfalnie szły na
Południe. Tak jak Phylic Thompson wyraznie opisała w swojej
167
książeczce Chiny . Wraz ze zwycięstwem komunistów, cała
społeczność Misji została zmuszona do opuszczenia Chin pomiędzy
1949 a 1952r. Spolegliwszy na Bogu w sprawie dalszego
prowadzenia, jak Hudson Taylor na plaży w Brighton, 86 lat
wcześniej, przywódcy Wewnętrznej Misji Chin spotkali się w
Moumemouth w Anglii. Jeszcze raz w posłuszeństwie i wierze
zostały podjęte pamiętne decyzje. Cały personel, który pozostał, miał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]