[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dla tego drugiego, który zginął. Ale tak było tylko na
samym początku. W ciągu pierwszych sześciu mie-
sięcy jego uczucia wobec Jeffa diametralnie się
zmieniły. Pokochał tego chłopca, który na własną
rękę próbował stać się mężczyzną i wielką radość
sprawiało mu to, że Jeff odwzajemnił jego uczucie.
Jonasz dowiedział się o tym nie wiadomo skąd
i zaproponował Eastowi przejście w stan spoczynku
oraz prowadzenie hotelu ,,Kondor . Po raz pierwszy
w swoim dorosłym życiu East Kirby miał stały adres
oraz kogoś, za kogo był odpowiedzialny. Jeff zaś
zyskał ojca oraz dom.
Ale od tego czasu minęło już dziesięć lat i East
wiedział, że gdyby mu przyszło zginąć następnego
dnia, Jeff już dałby sobie radę. Był dorosłym męż-
czyzną, którego czekała jasna przyszłość, i East czuł,
że Jeff zawdzięcza to nie tyle jemu, co przede
wszystkim Jonaszowi.
A teraz Jonasz poprosił o spłatę długu, East zaś
odmówił. Zbyt długo pozostawał nieaktywny i miał
wrażenie, że nie potrafiłby już nadrobić minionego
czasu ani skorzystać z postępu techniki. Pojawiło się
mnóstwo nowych rzeczy, o których nie miał zielone-
go pojęcia. Przerażała go myśl, że los Jonasza miałby
spoczywać w jego rękach. A gdyby mu się nie
powiodło? Gdyby popełnił jakiś błąd? Tym razem to
Jonasz musiałby ponieść konsekwencje takiego błę-
Misja specjalna 85
du, a tej myśli East nie mógł ścierpieć. Bezpieczeń-
stwo wolnego świata często spoczywało na barkach
agentów SPEAR. Upadek Jonasza mógłby się oka-
zać zgubny dla wielu ludzi, kto wie, czy nie dla
wszystkich obywateli Stanów Zjednoczonych, i myśl
o takiej odpowiedzialności porażała Easta. Wszyst-
kie te rozważania kończyły się jednak w tym samym
punkcie. Jak Ally słusznie mu przypomniała, Jonasz
prosił go o przysługę, jak więc East mógł mu
odmówić?
Był już pózny ranek, gdy East wreszcie postano-
wił zobaczyć się z Ally. Ale zanim to zrobił, sam
otrzymał wiadomość, która w jednej chwili pode-
rwała go na nogi. Zginęło dziecko. Chłopczyk.
Wyskoczył z windy i zobaczył Fostera Martina,
który czekał już na niego w holu. East skinął mu
głową i natychmiast zasypał serią pytań:
Co już wiemy? Przeszukałeś cały hotel? Ile ten
mały ma lat? Masz jego opis, wiesz, w co był ubrany?
Personel właśnie przeszukuje hotel i teren
dokoła. Chłopiec ma niecałe trzy lata, ubrany jest
tylko w czerwone kąpielówki.
Jak można zgubić dziecko? mruknął East.
Bardzo łatwo wzruszył ramionami Foster.
Wystarczy na moment odwrócić wzrok.
East przyjrzał mu się z namysłem.
Brzmi to tak, jakbyś mówił z własnego doświad-
czenia.
W zeszłym roku zgubiłem siostrzeńca. Zabra-
łem go na zakupy przed Bożym Narodzeniem.
86 Sharon Sala
Puściłem jego rękę, żeby wyjąć portfel z kieszeni,
i kiedy spojrzałem, już go nie było.
Mam nadzieję, że go znalazłeś.
Foster skinął głową.
Na szczęście tak.
I gdzie on był?
Poszedł poprosić Mikołaja o żonę dla mnie.
East uśmiechnął się i klepnął Fostera w ramię.
Jeszcze za wcześnie na Mikołaja, więc chodzmy
porozmawiać z rodzicami.
SÄ… na zewnÄ…trz. PrzeszukujÄ… parking.
Dobrze. Zostań tutaj i pilnuj tego, co już
zacząłeś robić, a ja wyjdę na zewnątrz i zobaczę, jak
tam wygląda sytuacja. I pomódl się.
Tak. Już to zrobiłem.
W drodze przez hol East był tak zaabsorbowany,
że nie zauważył Ally wychodzącej z windy, ona
jednak dostrzegła go i poszła za nim, nie zdając sobie
sprawy z dramatyzmu sytuacji. Dopiero przed hote-
lem uświadomiła sobie, że coś się dzieje.
Zza rogu budynku wybiegła młoda kobieta w spor-
towym stroju.
Co tu się dzieje? zapytała ją Alicia.
Zginął jakiś mały chłopiec i wszyscy pomagają
go szukać.
Jak on wyglÄ…da?
Kobieta wzruszyła ramionami.
Nie wiem. Ale to podobno kilkuletnie dziecko.
Alicia westchnęła i zrezygnowała z dalszych py-
tań. Najpierw trzeba było znalezć dziecko. Ale jak?
Co tutaj mogło przyciągnąć uwagę malca? Przy
Misja specjalna 87
hotelu nie było placu zabaw, huśtawek ani baru
z hamburgerami. Gdzie takie dziecko mogło pójść?
Pomyślała o porwaniu, ale szybko odepchnęła od
siebie tę myśl, żeby nie wywoływać wilka z lasu.
Przymknęła oczy i nasłuchiwała. W pierwszej
chwili usłyszała tylko hałas nawoływań, ludzkie
głosy dobiegające ze wszystkich stron. Zignorowała
te dzwięki i starała się usłyszeć tło.
Pierwsze, co przykuło jej uwagę, to mewy: łopot
ich skrzydeł i wysokie, dziwne krzyki. Odruchowo
zwróciła się twarzą w stronę, skąd dochodziły te
dzwięki, i poczuła na ramionach gęsią skórkę. Nigdy
nie wsłuchiwała się w krzyki mew i dopiero teraz
zauważyła, że było w nich coś niesamowitego, nie
z tego świata.
Usłyszała również szum fal rytmicznie rozbijają-
cych się o skały, a na jego tle dziwny, ledwie
słyszalny okrzyk pisk albo skrzek.
Otworzyła szeroko oczy. Czy to była mewa?
Dzwięk dobiegał zza hotelu. Nic tam nie było oprócz
stromych schodków prowadzących na plażę. Małe
dziecko na pewno nie dałoby sobie rady z pokona-
niem tych schodków. Znów coś usłyszała i tym
razem była już pewna, że to nie mewa. Brzmiało to
jak śmiech dziecka. Pędem ruszyła w tę stronę
z nadzieją, że się nie myli i po chwili zobaczyła
dziecko i serce zamarło jej w piersi. Zatrzymała się,
obejrzała przez ramię i co sił w płucach zawołała
Easta.
Zastygł w miejscu, a potem odwrócił się w jej
stronę. Wskazała mu ręką plażę i zaczęła biec. Nie
88 Sharon Sala
miała ani chwili czasu do stracenia, bo chłopiec szedł
w stronÄ™ wody, nie zdajÄ…c sobie sprawy z niebez-
pieczeństwa, w jakim się znalazł. Ally wiedziała, że
pierwsza fala zbije go z nóg, druga wciągnie pod
powierzchnię, a potem będzie już za pózno.
Rozdział szósty
Zbiegła na dół, przeskakując po dwa schodki
i wołając chłopca co sił w płucach, ale nie udało jej się
odwrócić jego uwagi. Szedł dalej w stronę fal,
nieświadomy niebezpieczeństwa, a ona nie mogła
już biec szybciej i widziała, że nie zdoła go dogonić.
Była w połowie wysokości urwiska, gdy East znalazł
się na szczycie, ale nie zauważyła go, a gdyby go
nawet dostrzegła, nie sprawiłoby to żadnej różnicy.
Nie usłyszała również przerażonego krzyku matki
dziecka. W uszach rozbrzmiewało jej tylko dud-
nienie własnego serca. Biegła na dół najszybciej, jak
potrafiła, przeskakując po dwa, trzy schodki naraz.
W pewnej chwili pośliznęła się i gdyby nie przy-
trzymała się poręczy, poleciałaby głową w dół. Na
ostatnim schodku zrzuciła buty i koszulę i biegła
dalej w samym biustonoszu i spodniach.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]