[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dzwoń bez potrzeby. Dam ci znać, jeśli pojawi się coś nowego.
- W porządku. - Tuck odłożył słuchawkę.
Siedział, popijając kawę. Znad jeziora słychać było silniki motorówek, ale
poza tym wszystko wyglądało spokojnie i zaczynało mu się podobać. W domku
pachniało sosnami.
Nicole otworzyła oczy, spojrzała na zegarek i ziewnęła. Nigdy w życiu
nie spała do pierwszej po południu... a do tego w ubraniu i butach. W pokoju
było duszno, czuła się spocona i nieświeża. Wstała z łóżka, rozejrzała się i
zaciekawiło ją, dokąd prowadzi troje drzwi jej sypialni.
Zanim to sprawdziła, otworzyła okno, by zaczerpnąć świeżego powietrza.
Pokój wypełnił się sosnowym aromatem. Dopiero wtedy zauważyła drzewa i
słońce.
- Jaki piękny dzień - powiedziała do siebie i zapragnęła wyjść na dwór.
Sprawdziła, że jedne drzwi wiodły na korytarz, drugie zamykały
garderobę, a trzecie należały do łazienki. Zdjęła ubranie i weszła pod prysznic.
Tuck poczuł już głód, gdy wreszcie pojawiła się Nicole. Objął ją
wzrokiem. Miała na sobie długie do kolan niebieskie spodnie, białą bluzkę i
sandałki.
- Nie znalazłem nic do jedzenia. Musimy jechać do miasteczka po zakupy
- rzekł.
Nicole miała ochotę zacząć dzień od powiedzenia czegoś miłego, lecz
niechętny ton głosu mężczyzny zmroził ją.
- Czemu nie pojechałeś beze mnie? - rzuciła obojętnie.
- Chyba oboje znamy odpowiedz. Jedzmy. Wyszli na zewnÄ…trz, Tuck
zamknÄ…Å‚ domek.
- 40 -
RS
- Chcesz powiedzieć, że nigdy nie spuścisz mnie z oczu? - Dziewczyna
rozejrzała się po okolicy i aż przystanęła oczarowana widokiem. - Jak tu
pięknie! Zobacz, jesteśmy nad samym jeziorem. I te drzewa! Tyle drzew!
Policjantowi też się tu podobało, lecz nie zamierzał dzielić jej entuzjazmu.
Uważał, iż należy utrzymywać dystans we wzajemnych stosunkach.
- Jedzmy wreszcie - powiedział sucho.
Poczuła irytację, ale ruszyła posłusznie do samochodu.
- Czemu mnie nie obudziłeś? To śmieszne, że przez tyle godzin znosiłeś
głód.
- Byłaś zmęczona - odparł, włączając silnik. - Nie przejmuj się mną,
dobrze? Zrobimy zapasy i będziesz mogła się wysypiać, ile dusza zapragnie.
- Nigdy nie wyleguję się w łóżku - odparła chłodno. - W każdym razie
nigdy nie spałam tak długo jak dzisiaj.
Pomyślała, że sierżant Hannigan najwyrazniej jej nie lubi, lecz nie ma
sensu nieustannie na siebie powarkiwać. Jeden Bóg wie, jak długo będą musieli
znosić swoją obecność, więc lepiej jakoś się dogadać.
- Rzeczywiście ostatnio zle sypiałam przez całą tę sprawę i kontakty z
detektywem Harperem - dodała łagodniejszym tonem. - Długa podróż
ostatecznie mnie wyczerpała.
Tuck koncentrował się wyłącznie na prowadzeniu auta, lecz uwaga
dziewczyny na temat Harpera sprowokowała go do pytań.
- Kapitan Crawford nie mówił mi, co właściwie widziałaś. Wspomniał
jedynie, że jesteś świadkiem, który pomoże osadzić w więzieniu Lowickiego, a
także Gila Spencera, który również brał udział w morderstwie.
Nicole podziwiała krajobraz. Jezioro połyskiwało w słońcu, a po jego tafli
przemykały kolorowe łódki.
- Widziałam tylko dwóch mężczyzn wychodzących z pewnego domu o
pierwszej w nocy - powiedziała obojętnym tonem. - Kiedy następnego ranka
przeczytałam w gazecie o morderstwie dokonanym w tym domu, uznałam, że
- 41 -
RS
powinnam skontaktować się z detektywem Harperem. Szczerze mówiąc, nie
przypuszczałam, że moje informacje mogą mieć jakieś znaczenie.
- Jesteś w stanie zidentyfikować Lowickiego?
- Ma rzucajÄ…cÄ… siÄ™ w oczy bliznÄ™...
- Na lewym policzku. A co z tym drugim?
- Trudno go opisać - zawahała się dziewczyna. - Zredniego wzrostu,
tęgawy, ciemnowłosy. Nie mogłam go rozpoznać wśród setek innych, których
zdjęcia pokazał mi Harper. Ale ten z blizną był taki... przerażający, że nie
zwróciłam wystarczającej uwagi na jego towarzysza.
- Oni ciÄ™ nie widzieli?
- Na pewno nie. - Nicole na moment zmarszczyła brwi. - Mogli spostrzec
tylko mój samochód. Zwolnili, przejeżdżając obok niego, jakby mu się
przyglÄ…dali.
- Pewnie tak było. Na wszelki wypadek zapamiętali numer rejestracyjny.
- Wydział drogowy nie udostępnia nazwisk i adresów nikomu
postronnemu.
- Nie, ale są sposoby - mruknął policjant i przerwał, bo nie chciał straszyć
dziewczyny.
Nicole wróciły wszystkie obawy, więc spojrzała w okno, by pokrzepić się
widokiem jeziora. Nawet jeśli Lowicki i jego kompani dotarli do jej danych,
nigdy jej tu nie odnajdą. A nawet gdyby jakimś cudem to im się udało,
Hannigan jÄ… obroni.
Serce zaczęło jej bić w przyspieszonym tempie. Czy ten policjant jest
wystarczająco sprawny? Czy za jego postawą kryje się coś więcej niż chłodna,
nieprzyjazna osobowość? Przypomniała sobie, że zabił dwóch ludzi, więc nie
powinien zawahać się przed ponownym użyciem broni. Poza tym był bardzo
ostrożny. Ta ostrożność kilka razy doprowadzała ją do furii podczas jazdy.
Obrzuciła Tucka ukradkowym spojrzeniem. Jakikolwiek był, musiała mu
zaufać. Tylko on mógł ochronić ją przed mordercami.
- 42 -
RS
Zadrżała i postanowiła przestać o tym myśleć.
Nicole zdumiewała się, że policjant mógł z nią robić zakupy, decydować
wspólnie o doborze oraz ilości produktów, a równocześnie utrzymywać cały [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed