[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Manders. Przybrał pozę znudzonego, zblazowanego młodzieńca, w rzeczywistości jednak nie
był ani znudzony, ani zblazowany, wręcz odwrotnie, był niesłychanie napięty. I z tego
powodu, przyjacielu, zwróciłem na niego uwagę.
 Skąd pan wiedział, że się nim interesuje?
 Z wielu drobiazgów. Zaintrygował pana jego wypadek, kiedy to znalazł się w  Melfort
Abbey . Nie poszedł pan z sir Charlesem i panną Lytton Gore do pani Babbington. Dlaczego?
Chciał pan niepostrzeżenie iść własnym tropem. Udał się pan do lady Mary, żeby się czegoś o
kimś dowiedzieć. O kim? W grę wchodził tylko ktoś miejscowy. A więc Oliver Manders. I,
co bardzo charakterystyczne, umieścił pan jego nazwisko na końcu listy. Kto jest w pana
przekonaniu najmniej podejrzany? Lady Mary i mademoiselle Egg. Mimo to Mandersa
umieszcza pan na końcu. Dlaczego? Bo jest pana czarnym koniem i chce pan go zatrzymać
dla siebie.
 Mój Boże!  zawołał Satterthwaite.  Czy rzeczywiście jestem taki?
 Précisément. Jest pan bystrym obserwatorem, ma pan wnikliwe sÄ…dy, a wnioski woli
pan zachować dla siebie. Opinie o ludziach kolekcjonuje pan jak dzieła sztuki. Nie będzie ich
pan sprzedawał.
 Myślę&  zaczął Satterthwaite. Nie dokończył, bo właśnie pojawił się sir Charles.
Szedł lekkim, sprężystym krokiem.
 Brr  powiedział.  Straszna wichura. Nalał sobie whisky z wodą. Satterthwaite i
Poirot odmówili drinka.
 No dobrze  odezwał się sir Charles.  Nakreślmy plan działania. Gdzie ta lista,
Satterthwaite? O, dziękuje. A teraz, monsieur Poirot, poproszę o opinie Rady. Jak
powinniśmy rozplanować prace przygotowawcze?
 A co by pan zaproponował?
 Możemy się podzielić osobami z listy, prawdziwy podział pracy, co? Na początku
mamy panią Dacres. Myślę, że Egg chętnie się za nią wezmie. Uważa, że kobieta tak
doskonale wyekwipowana nie gwarantuje bezstronności ze strony mężczyzn. Pomysł
podejścia Cynthii Dacres od strony jej firmy wydaje się niegłupi. Satterthwaite i ja możemy
ewentualnie rozegrać z nią drugą partie, jeśli to się okaże celowe. Dalej  Freddie Dacres.
Znam niektórych jego kumpli z wyścigów. Może tą drogą można by coś wywąchać. No i
Angela Sutcliffe.
 To także pańskie zadanie, Cartwright  wtrącił Satterthwaite.  Znacie się dobrze.
 Właśnie. Dlatego wolałbym, żeby ktoś inny wziął ją w obroty& Po pierwsze 
uśmiechnął się ze skruchą  mógłbym się spotkać z zarzutem, że się nie przyłożyłem, a po
drugie, to chyba jasne, jest moją przyjaciółką& Rozumie pan?  zwrócił się do Poirota.
 Parfaitement, parfaitement. Delikatność uczuć, oczywiście, to zupełnie zrozumiale.
Nasz zacny Satterthwaite wyręczy pana.
 Lady Mary i Egg nie liczą się, to jasne. A młody Manders? Jego obecność przy śmierci
Tollie ego była czystym przypadkiem. Chyba jednak nie powinniśmy go pominąć.
 Mandersem zajmie się pan Satterthwaite  rzekł Poirot.  Tylko czy nie zapomniał
pan jeszcze o jednej osobie? O pannie Muriel Wills? Co z pannÄ… Muriel Wills?
 Rzeczywiście. Jeśli Satterthwaite bierze na siebie Mandersa, ja wezmę pannę Wills. To
uzgodnione. Ma pan jakieÅ› uwagi, monsieur Poirot?
 Nie, chyba nie. Chciałbym oczywiście znać wyniki akcji.
 To zrozumiałe samo przez się. I jeszcze jedno: gdybyśmy zdobyli jakieś zdjęcia,
moglibyśmy je wykorzystać do śledztwa w Gilling.
 Doskonały pomysł  pochwalił Poirot.  Coś miałem spytać, zaraz, zaraz& Aha!
Pański przyjaciel sir Bartholomew nie pijał cocktailów, ale lubił porto, czy tak?
 Tak, miał wyrazną słabość do porto.
 Dziwne, że nie poczuł czegoś szczególnego. Czysta nikotyna ma bardzo ostry,
nieprzyjemny smak.
 Niech pan pamięta  zauważył sir Charles  że prawdopodobnie w porto nie było
nikotyny. Zawartość kieliszka poddano analizie.
 Prawda, głupia uwaga z mojej strony. W każdym razie, jakkolwiek podana, nikotyna
jest ohydna.
 Wie pan, nie sądzę, żeby to miało znaczenie  powiedział powoli sir Charles.  Tollie
przeszedł ciężką grypę ubiegłej wiosny i po chorobie zarówno smak, jak i powonienie mu
stępiały.
 Ach, tak  rzek! Poirot z namysłem.  To nieco tłumaczy sprawę. Znacznie upraszcza
rzeczy.
Cartwright podszedł do okna i wyjrzał na dwór.
 Sztorm nie ustaje. Pośle po pana rzeczy, monsieur Poirot.  Róża i Korona to miejsce
dobre dla młodych artystów, sądzę, że u mnie będzie panu wygodniej.
 Jest pan niezwykle uprzejmy, sir Charles.
 Drobiazg. Zaraz się tym zajmę. Wyszedł z pokoju.
Poirot spojrzał na Satterthwaite a.
 Pozwolę sobie poczynić drobną sugestię.
 Tak?
Poirot pochylił się do przodu i powiedział ściszonym głosem:
 Proszę zapytać młodego Mandersa, dlaczego symulował wypadek. Proszę mu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed