[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Znowu spłuczka?  zapytał Net.
Nie było czasu na rozważania. Felix wychylił się i pociągnął rączkę. Pociąg
płynnie ruszył i zaczął przyspieszać. Wjechali w tunel, którego średnica była
dwu- albo i trzykrotnie mniejsza od tunelu normalnego metra. Gdy żebrowanie
tunelu zaczęło śmigać im niecały metr nad głowami, zrobiło się trochę strasznie.
Stacja została z tyłu i po chwili zniknęła za zakrętem. Teraz jedynym zródłem
światła był słaby reflektor z przodu lokomotywy.
 No nie wiem.  Net obejmował przytuloną do niego Nikę.  To mi się od początku
wydawało złym pomysłem. Teraz wydaje się jeszcze gorszym.
 Nikt się nie spodziewał, że się tu znajdziemy.  Felix mówił głośno, bo hałas
był całkiem spory.  Małe ryzyko, że Siła Dzienna zdąży przygotować awarię.
A poziom technologiczny końca dwudziestego wieku oznacza, że komputer jest
bardzo prosty i siÄ™ raczej nie zawiesi.
 Jesteś pewien?  zapytał Net.  Bo wiesz& pod ziemią, tunel& Jednak&
 Mam przeczucie, że jesteśmy tu bezpieczniejsi niż na powierzchni.  Nika
próbowała opanować targane pędem powietrza loki.
 W ten sposób pokonamy najbardziej zatłoczoną część miasta.  Felix rozłożył
mapę i przyświecił latarką. Trochę trzęsło, ale dawało się dostrzec
najważniejsze punkty.  Stacja końcowa jest nie do końca po drodze, ale od
Paddington, jeśli uda się dojechać do końca trasy, będziemy mieli po drodze
kilka parków. Są bezpieczniejsze od ulic.
Minęli pierwszą stację, nawet nie zwalniając. Z trudem udało im się odczytać na
nieoświetlonym peronie napis  Liverpool Street . Próbowali rozmawiać, ale było
zbyt głośno, a nie chciało im się krzyczeć. Siedzieli więc tylko, patrząc na
monotonnie umykające w tył żebra tunelu. Net ułożył się wygodnie na plecach
z głową na kolanach Niki. Dziewczyna obracała w dłoniach klucz wiszący na
łańcuszku. Przez chwilę zastanawiała się, do czego mógł kiedyś pasować, ale
szybko jej myśli pobiegły w inne rejony.
Mijali kolejne stacje, aż wreszcie pociąg zaczął zwalniać i zatrzymał się na
wyglądającej podobnie jak reszta stacji Paddington. Felix wstał, wyszedł na
peron i wyciągnął rękę do Niki. Ta jednak nie mogła się podnieść, bo przygniatał
jÄ… Net.
 DziÅ› nie wstajÄ™  mruknÄ…Å‚ przez sen.  Niech Pierdzikowska sama sobie sprzÄ…ta.
 Wstawaj, bo pojedziemy z powrotem.  Podniosła mu głowę i potrząsnęła lekko.
 Ale miałem sen!  Net zerwał się gwałtownie i rozejrzał.  A, to nie był sen&
Wyszli na ciemny peron i ruszyli dalej korytarzem. Stacja miała inny rozkład niż
Whitechapel, jednak po drogowskazach w formie strzałek trafili do schodów,
a nimi dalej do wyjścia. Niestety było zamknięte i to zamknięte na cztery
spusty. Felix obejrzał od dołu do góry stalowe drzwi i pokręcił głową.
 To trochę większy problem.
 Dasz radę jakoś je otworzyć?  zapytała Nika.
 Jasne, jeśli tylko znajdę tu gdzieś palnik acetylenowy.
 Czyli co?  Net spojrzał na niego z nadzieją.
 Czyli szukamy innego wyjścia.
 śś&  Nika przyłożyła palec do ust.  Ktoś tu idzie.
Ledwo słyszalne kroki dochodziły zza drzwi. Zachrobotał klucz w zamku. Net
odwrócił się z zamiarem zbiegnięcia po schodach, ale Felix chwycił go za kaptur
i pociÄ…gnÄ…Å‚ z powrotem.
 Za pózno  syknął.
Drzwi otworzyły się, zasłaniając przytulonych do ściany przyjaciół. Kilka par
ciężkich butów przebiegło obok, a światła latarek taktycznych omiotły ściany
i sufit. Odgłos wydawanych szybkich komend oddalał się w dół.
 yle to widzÄ™  szepnÄ…Å‚ Net.
 Wprost przeciwnie.  Felix wyjrzał z ich mimowolnej kryjówki.  Otworzyli nam
przecież drzwi.
Wyszli do zaśmieconego tunelu, kończącego się kilkanaście metrów dalej całkiem
obiecującym widokiem jasności. Wystarczyła jednak chwila, podczas której wzrok
przyzwyczajał się ponownie do światła dziennego, by optymizm zdecydowanie
osłabł. U wylotu tunelu stał bowiem czarny Land Rover, o który opierał się
ubrany na czarno żołnierz, czy może policjant.
 Czarny samochód  jęknął Net.  Antyterroryści&
 Bierz spray!  polecił Felix.
 Co?
 Puszka taka z farbÄ….
 Wiem, ale&
Felix schylił się i włożył mu w dłoń pustą puszkę po farbie w sprayu. Drugą
wręczył Nice, a sam wziął jeszcze dwie. Tunel był ich pełen.
 Wychodzimy  zadecydował.  Udajemy zaskoczonych, rzucamy puszki i dyskretnie
się oddalamy. Jeśli nas puszczą oczywiście. Teraz rozmawiajmy.
 Nie potrafię tak po prostu& Co mam mówić?
Szli już w stronę światła.
 Cokolwiek  podsunęła Nika.  Mamy wyglądać, jakbyśmy właśnie nasprayowali
graffiti obrażające królową.
 Dziś będę straszny  powiedział Net, siląc się na uśmiech.  Opowiem dowcip.
 Ten o gąsce Balbince?  zapytał Felix.
 Ależ wodzu, co wódz?  wczuła się Nika.
 To ja przepraszam3  dokończył Net, już wychodząc z tunelu.
Cała trójka zatrzymała się, mrużąc się i udając zaskoczenie na widok samochodu.
Trzymali puszki tak, by były doskonale widoczne.
 Zmykajcie stąd!  Antyterrorysta ruchem głowy kazał im się oddalić.
Nie trzeba tego było dwa razy powtarzać. Rzucili puszki i puścili się biegiem,
który w tej sytuacji nie mógł się wydać podejrzany. Wyhamowali dopiero przy
filarze wiaduktu i pochylili siÄ™, solidarnie Å‚apiÄ…c oddech.
 Musimy popracować nad kondycją  wydyszał Felix.
 Kondycja&  Net pokręcił głową.  Mogli nas aresztować za to sprayowanie,
gdyby nas wzięli za Banksy ego4.
 To antyterroryści. Nie interesują ich grafficiarze. Przyjechali tu sprawdzić,
kto uruchomił metro pocztowe. Chodzmy dalej, zanim ten przy samochodzie
zorientuje się, jak bardzo się pomylił.
 Czekaj!  powstrzymała go Nika.
 Na co?
Stanęli w ciszy, a po chwili coś nagle gruchnęło i na alejkę opodal spadła
najpierw pogięta barierka, a zaraz po niej srebrny Rover 75. Samochód wbił się
przodem w alejkę i, nieco pogięty, opadł na cztery koła.
 No to  jęknęła Nika  Siła Dzienna już nas dopadła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed