[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mi przypadkami nawiązania kontaktu z UFO a zdumie
wającym, regularnym zjawiskiem zbiorowych objawień
Maryjnych.
Wierzę, że zachodzi tu jakaś zasadnicza współzależ
ność że wszystkie te doświadczenia są przejawem
zbiorowej przemiany świadomości ludzkiej jako reakcji
na realną możliwość nuklearnej zagłady.
Ciekawe, że era UFO rozpoczęła się w 1947 roku,
a więc dwa lata po wybuchu pierwszej bomby atomo
wej. Od tego mniej więcej czasu datuje się też nagły
wzrost liczby i zasięgu nawiedzeń Maryjnych. Wierzę
też, że zdolność nawiązywania kontaktu ze zmarłymi
jest częścią ogólnego procesu przebudzenia. Można po
wiedzieć, że zjawisko to, coraz częstsze, jest prostszym
sposobem na osiągnięcie tego samego wymiaru świado-
Zasłużeni badacze 149
mości, jaki staje się dostępny w trakcie doznań na
granicy śmierci, lecz bez narażania życia. Myślę, że
osoby, które mają tego rodzaju doświadczenia wchodzą
przez te same drzwi, ale inaczej.
Poglądy te ani mi nie zaszkodziły ani nie pomogły w
kontaktach z kolegami w pracy. Kilku wykładowców
Jersey City State College, gdzie pracuję, chętnie roz
mawiało ze mną na te tematy, ale tyleż samo okazało
nieprzychylność.
W kręgach akademickich badania tego rodzaju zda
rzeń kojarzą się z zacofaniem, przesądami, irracjonal-
nością. Takie nastawienie kolegów nie przyniosło mi
szkody, ale też nie zachęcało mnie do pracy. Powinie
nem być chyba wdzięczny kolegom za tę grzeczną obo
jętność.
DOKTOR KENNETH RING
Często podkreślam, że to właśnie Ken Ring uprawo
mocnił" moje dzieło. Ponieważ moja książka oparta
była o relacje kilkudziesięciu osób, na podstawie któ
rych mogłem dopiero odkryć pewne prawidłowości,
spotkała się z powszechną krytyką w kręgach medycz
nych. Uważano, że potraktowałem zagadnienie za bar
dzo po dziennikarsku, w sposób mało naukowy. Na
szczęście znalazł się Kenneth Ring, który tę lukę wy
pełnił.
O przeżyciach na granicy śmierci usłyszał jeszcze na
150 RAYMOND MOODY
studiach, ale dopiero lektura %7łycia po życiu skłoniła
go do podjęcia badań nad tym zjawiskiem. Poddał
szczegółowej analizie doświadczenia 102 osób i zdołał
ustalić, że ani religia ani rasa nie mają wpływu na
charakter przeżyć. To samo dotyczyło wieku. Potwier
dził też moje spostrzeżenia, że doznania u progu śmier
ci prowadzą do korzystnych przemian osobowości.
Do pracy Ringa nawiązuje każdy, kto prowadzi w tej
dziedzinie jakiekolwiek znaczące studia. Z Rozdziału 1
wiemy już, że wymyślone przez niego metody i pytania
zostały powszechnie przyjęte jako standardowe dla tego
typu badań. Swój dorobek naukowy zawarł w pracy
Life at Death: A Scientific Imestigation of the Near-
-Death Expeńence. Oto jego opowieść:
Wystarczyło, żebym wysłuchał tylko jednej relacji i zła
pałam bakcyla na całe życie. Stało się to w 1977 roku,
wiedziałem już o tym zjawisku tyle, żeby samemu podjąć
badania. Ale potrzebne było to pierwsze osobiste ze
tknięcie z tego rodzaju przeżyciem. Potem nigdy już
nie miałem dość tych opowieści.
Pierwszej relacji dostarczyła mi kobieta, której w cza
sie porodu gwałtownie obniżyło się ciśnienie krwi. Zro
biło jej się ciemno przed oczami. Kiedy odzyskała
przytomność" spostrzegła, że unosi się w kącie sali
operacyjnej, spoglądając w dół na lekarzy, którzy starali
się ją ożywić i odebrać poród.
Nie przemieszczała się w tunelu ani nie widziała
świetlistych istot, ale przychodziły jej do głowy myśli,
jakby ktoś w ten sposób się z nią porozumiewał. Dowie-
Zasłużeni badacze 151
działa się, że nic jej nie będzie i że ma wrócić do ciała.
Wiesz już teraz, jak tu jest", usłyszała, pora wracać".
Dowiedziała się też, że dziecko ma otrzymać imię
Peter (nie, jak dotąd planowali, Harold) i że będzie
chorowało na serce, ale zostanie na czas wyleczone.
Wszystko się sprawdziło.
Relacja ta zafrapowała mnie. Muszę tu wyznać, że
z początku niewiele mnie obchodziły przeżycia z po
granicza śmierci. Jako psycholog interesowałem się od
miennymi stanami świadomości, dlatego sięgnąłem po
fachowe pisma lekarskie. Tam przeczytałem o tym, co
dzieje się w umyśle ludzi, gdy są u progu śmierci.
Sięgnąłem po książki z parapsychologii, potem po %7łycie
po życiu. I tak połknąłem haczyk. Pamiętam, jak przy
czytaniu przebiegały mnie dreszcze. Na marginesie no
towałem nawet pomysły na pózniejsze badania. Od razu
wiedziałem, że to jest to".
Postanowiłem przeprowadzić samodzielne badania,
które miały dostarczyć mi odpowiedzi na niektóre py
tania dotyczące tych przeżyć.
" Jak wiele osób doświadczyło pięciu ogólnych etapów
tego zjawiska (uczucia spokoju, oddzielenia od ciała,
ciemności, spotkania ze światłem, wejścia w światło)?
" Czy na przeżycia na granicy śmierci ma wpływ religia?
" Jakie są następstwa tych doznań? Czy dzięki nim
ludzie mniej się boją śmierci i bardziej cenią życie?
Chciałem znalezć odpowiedzi na te pytania, ale naj
pierw musiałem poszukać Judzi, którzy mieli tego rodza
ju doświadczenia. W tym celu odwiedziłem kilka szpitali
152 RAYMOND MOODY
w Connecticut, gdzie wygłaszałem odczyty przedstawia
jąc swoje zamierzenia kierownictwu i pracownikom.
Sporo musiałem się natrudzić, aby przekonać trady
[ Pobierz całość w formacie PDF ]