[ Pobierz całość w formacie PDF ]

paznokciami wyłuskiwały z cichym stukiem do garnka małe zielone
kuleczki, skórki wrzucając do wielkiego naczynia ustawionego między nią a
Lessie.  Podobno do wszystkiego można się przyzwyczaić, nawet do
stryczka, jeśli powiśsisz na nim dość długo. Ale nie mam specjalnie ochoty
tego sprawdzać.
Lessie znów zrobiła wysiłek, żeby się roześmiać; Caro wciąż bacznie ją
obserwowała.
 Coś nie widuję ostatnio tego twojego przystojniaka  powiedziała
Caro tak nieoczekiwanie, że Lessie wstrzymała oddech.  Nie pokłóciliście
siÄ™ chyba, co?
Lessie, czerwieniąc się, odrzekła szybko:  Oczywiście, że nie.
 To dobrze. Cenny towar należy pilnować. Czyha na niego zbyt wiele
kandydatek w każdej chwili gotowych do skoku  ostrzegła ją Caro z
uśmiechem.  Kiedy się pobieracie? Muszę wam wysłać jakiś wystrzałowy
prezent.
 Nie pobieramy się!  odrzekła Lessie z goryczą i Caro uniosła w
zdziwieniu brwi.
RS
60
 Och, to przepraszam. Zawsze muszę z czymś wystrzelić! Ale zdawało
mi się, że to było już ustalone.
 Było  przyznała Lessie. Potrzeba zwierzenia się komuś rozwiązała
jej język.  Ale jego siostra poślubiła kogoś, kto dostał pracę na Alasce, a
Ben nie może zostawić matki samej. Jest stara i niewidoma.
 Stara? Ile ma lat?
 Sześćdziesiąt dwa.
 Coś takiego!  oburzyła się Caro.  A czy wiesz, ile ja mam lat?
Lessie spojrzała na nią zdziwiona.
 Czterdzieści, może czterdzieści pięć  wykrztusiła, nie rozumiejąc
zupełnie jej nagłej irytacji.
Twarz Caro rozjaśnił znów uśmiech.  Bóg ci zapłać, dziecko! Albo
jesteś mistrzem kłamców, albo powinnaś pracować w służbie
dyplomatycznej  zaśmiała się i rzuciwszy wzrokiem dokoła spytała
ściszonym głosem:  Obiecujesz dotrzymać tajemnicy?
 Oczywiście.  Lessie nie mogła pojąć, o co chodzi.
 W pazdzierniku  wtedy wypadają moje urodziny  będę miała
szczęśliwie pięćdziesiąt siedem  oświadczyła. Potem wzruszywszy
ramionami dodała:  A niech tam, mogę właściwie powiedzieć ci prawdę.
Sześćdziesiąt jeden.
 Nie wierzę!  zdumiała się Lessie. Caro śmiała się.
 Bóg ci zapłać, ale to prawda. A ty mi tu śmiesz nazywać matkę
twojego chłopaka starą! Przecież to najpiękniejszy wiek  tak sobie stale
powtarzam!
 Z ludzmi w górach, którzy pracują ciężko od  niewidać" do
 niewidać", jest inaczej  zauważyła Lessie.
 A cóż to za fraza?! Muszę ją dołączyć do swojej kolekcji, jak tylko
wyjaśnisz mi, co oznacza.  Od niewidać do niewidać"! Oświeć mnie,
kochanie.
 To znaczy, że wstajesz wcześnie rano, kiedy jest jeszcze tak ciemno,
że nic nie widać i pracujesz, aż robi się tak ciemna noc, że nic nie widać 
śmiała się Lessie.
Obierała dalej fasolę, a Caro obserwowała ją z czułością i szczerą troską
w oczach.
 A więc mama nie chce, żeby synek się ożenił  powiedziała w
zadumie.  Czy to nie zabawne? Czasami dziwię się, że jakiemukolwiek
mężczyznie w ogóle udaje się ożenić jeszcze za życia jego matki. Każda
mamuśka wierzy gorąco, że nie narodziła się jeszcze taka, co by była dobra
dla jej synalka  nawet jeśli synalek jest najgorszą mendą, jaka
RS
61
kiedykolwiek chodziła po tym świecie. Każda kobieta o zdrowych zmysłach
powinna na jej miejscu wejść na dach i krzyczeć z radości, że trafiła jej się
taka synowa.
 Chodzi o dzieci  wyjąkała Lessie z zakłopotaniem.
 O dzieci?  zdziwiła się Caro.
 Pani Logan nie chce, żeby Ben brał sobie na głowę cudze obowiązki.
Możliwe, że myślałaby w ten sam sposób każda matka.  Lessie bliska
była płaczu, ale przyniósł jej ulgę fakt, że mogła zwierzyć się ze swojego
zmartwienia tej serdecznej, ciepłej kobiecie.
 Z tego co zauważyłam  a mieszkając tu miałam okazję im się
przyglądnąć  dzieciaki są przemiłe i sama radość mieć je wokół siebie.
Starsza pani musi mieć chyba zle w głowie!  protestowała Caro gorąco.
 Tak czy inaczej, twój chłopak jest już chyba dorosły i nie musi trzymać
siÄ™ mamusinego fartucha.
 Nie rozumiesz. Ona nie widzi, a mieszkajÄ… z Benem tylko, we dwoje i
w okolicy nie ma blisko żadnych sąsiadów. Nie może jej tak po prostu
zostawić  ona z kolei za nic w świecie się tu nie przeprowadzi.
 A nie możecie wszyscy wprowadzić się do niej?
 Tam nie ma miejsca  odparła szybko Lessie.  W domu jest tylko
pięć pokoi. Ale nawet gdyby ich było piętnaście, nie zabrałabym dzieci
gdzieÅ›, gdzie nie sÄ… mile widziane.
 No tak, oczywiście! Boże, cóż za stara wiedzma!
 Nie, to nieprawda. Pani Logan to dostojna starsza dama, tylko że ma
swoje przyzwyczajenia. Mieszkała w tym domu praktycznie całe życie: nic
tam nigdy nie przestawiano i dlatego bez trudności może się w nim
poruszać. Prowadzi dom, gotuje, sama dba o ogródek i jest tak samodzielna,
jakby widziała. Tutaj wszystko byłoby dla niej nowe i ona... ale nie ma
sensu o tym mówić. Powiedziała mi, że prędzej umrze, niż zostawi swój
dom i przeprowadzi siÄ™ do nas.
Caro zapytała:  Więc dzieci są jej jedynym argumentem przeciwko
waszemu małżeństwu? A czy nie zdaje sobie sprawy, że za kilka lat dorosną
i każde pójdzie w swoją stronę?
Lessie skinęła głową.  Tak będzie. Jim idzie we wrześniu do wojska i
strasznie go to podnieca. Mary Sue chce wyjść za mąż. Obiecała mi, że
zaczeka, aż skończy osiemnaście lat: teraz ma prawie szesnaście. Ale
zostają wciąż Butch i Ellie.
W wielkiej, staroświeckiej kuchni Mary Sue słuchając rozmowy Lessie z
Caro z szeroko otwartymi oczyma, pobladła nagle pod górską opalenizną.
RS
62
Bezszelestnie wymknęła się korytarzem na frontowy ganek, gdzie stała
przez chwilę drżąca, wtulona w szorstkie drewno filaru.
Wzięła głęboki, ciężki oddech i mocno zacisnęła dłonie. Widziała, że
Lessie coś gnębi, ale myślała, że to tylko napięcie i zwykłe fizyczne
zmęczenie, wywołane dodatkowymi tego lata obowiązkami. Uświadomiła
sobie teraz, że Ben nie pokazywał się od ponad tygodnia; zbyt była [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed