[ Pobierz całość w formacie PDF ]

doktor ruszył ku strzaskanym drzwiom.
Nikt mu nie przeszkadzał, gdyż Gregson spotkał się właśnie z Cronkite'em i obaj pogrążeni
byli w rozmowie. Po paru chwilach doktor był pewien, że nikt w środku nie mógł pozostać żywy.
Większość ciał była zniekształcona nie do rozpoznania, pocięta seriami z broni maszynowej,
porozrywana pociskami z bazook lub zwęglona. Pod jedną ze ścian doktor znalazł jednak cel
wyprawy  nieuszkodzoną skrzynkę z granatami i parę pistoletów maszynowych z pełnymi
magazynkami. Parę granatów wsunął na dno torby lekarskiej, po czym zerknął przez jedno z
potrzaskanych okien  leżący poniżej pokład pogrążony był w cieniu i zasłonięty przez załamanie
ściany. Ostrożnie spuścił tam resztę znalezisk i zadowolony z dobrze wypełnionego obowiązku
ruszył w drogę powrotną.
Kiedy dotarł do kwatery lorda Wortha, stało się dla niego jasne, że lord i Cronkite spotkali
się już i że przebiegało to w atmosferze dalekiej od wzajemnego zrozumienia, życzliwości i
współpracy. Lord, najprawdopodobniej nieprzytomny, leżał na plecach ze złamanym nosem.
Marina klęczała obok i usiłowała wytrzeć krew chusteczką. Cronkite nie nosił na twarzy żadnych
pamiątek powitania, niemniej poobijane kostki dłoni skłoniły go na razie do zajęcia się sobą. Czekał
bez wątpienia, aż jego przeciwnik odzyska przytomność, by móc powrócić do wymiany
argumentów.
 Przepraszam, kochanie  wyszeptał w końcu lord Worth przez zmasakrowane wargi. 
Wszystko to moja wina, koniec drogi...
 Tak  jej głos był równie cichy, ale, co dziwne, nie płakała.  Ale nie dla nas, nie
dopóki Michael żyje...
Lord Worth spojrzał na Mitchella i przymknął oczy.
 Co on może zrobić w takim stanie?
 Zabić Cronkite'a i całą tę bandę  odparła cicho, ale stanowczo.
 Myślałem, że nienawidzisz zabijania  szepnął, starając się uśmiechnąć.
 Nie odnosi się to do tych, którzy robią z tobą coś takiego...
Mitchell porozmawiał cicho z doktorem Greenshawem, po czym obaj zbliżyli się do
Cronkite'a i Gregsona przerywając im zaciętą argumentację.
 Zrobił pan swoją morderczą robotę aż za dobrze, Gregson. Tam trudno kogokolwiek
rozpoznać, nie wspominając już o ratowaniu...
 Kto to?  zapytał Cronkite.
 Lekarz.
 A ten?
Mitchell z minuty na minutę wyglądał coraz gorzej.
 Naukowiec, postrzelony pomyłkowo.
 Ten postrzał jest bardzo bolesny  oznajmił doktor.  Nie mam tu rentgena, ale
podejrzewam złamanie ręki tuż pod stawem ramieniowym.
 Za godzinę niczego nie będzie czuł...
Cronkite był prawie jowialny, zupełnie jakby jego umysł oddzielił się od rzeczywistości.
 Nie wiem, o czym pan bredzi  stwierdził zmęczonym głosem doktor.  Chcę go mieć
na powrót w szpitalu i zaaplikować mu znieczulenie.
 Oczywiście, doktorze, chcę, żebyście wszyscy byli w pełni przygotowani na to, co ma
nastąpić.
 Co to ma być?
 Pózniej, pózniej...
Greenshaw pomógł zataczającemu się Mitchellowi dojść do ambulatorium. Przeszli przez
nie najzupełniej normalnie i niezauważeni przedostali się przez wewnętrzne drzwi i kawałek
korytarza do radiostacji. Greenshaw stanÄ…Å‚ przy drzwiach, a Mitchell, ignorujÄ…c zwiÄ…zanego
operatora skoczył do aparatury. W ciągu dwudziestu sekund miał na fali  Roamera".
 Z kapitanem Conde.
 Przy mikrofonie.
 Przy następnym kursie opłyńcie zbiornik, po czym ruszajcie pełną mocą maszyn.
 Seawitch" została zajęta; ale nie sądzę, aby był tu ktoś, kto potrafi obsługiwać działa. Zatrzymajcie
się dwadzieścia mil stąd i nadajcie generalne ostrzeżenie do wszystkich statków i samolotów, aby
nie zbliżały się do nas na mniejszą odległość. Macie nasze dokładne koordynaty?
 Tak, ale, po co to wszystko?
 Dlatego, że będzie tu małe bum. Na litość boską, nie sprzeczaj się ze mną, człowieku!
 Nie sprzeczać się, o co?  dobiegło z tyłu.
Mitchell odwrócił się powoli. Zza pistoletu maszynowego uśmiechał się do niego jakiś
człowiek, brakowało jednak temu uśmiechowi naturalnego ciepła. Greenshaw pilnował drzwi
wewnętrznych, zaś przybysz wlazł sobie spokojnie od strony pokładu. Jego broń poruszała się
wolno od ich obu do zwiÄ…zanego operatora.
 Mam wrażenie, że Gregson chciałby was zobaczyć...
Mitchell wstał powoli i zatoczył się, przygięty do ziemi. Wsunął dłoń pod temblak.
 Na Boga, człowieku, nie widzisz, że on jest ciężko ranny?  krzyknął doktor.
Mężczyzna spojrzał na niego i te dziesięć sekund wystarczyło Mikowi. Kula z jego pistoletu
trafiła przybysza prosto w serce. Mitchell wyjrzał na pokład  w zasięgu wzroku nikogo nie było,
a skraj platformy oddalony był zaledwie o dwadzieścia metrów. Parę chwil pózniej nieboszczyk
zniknął w falach, a Mitchell i Greenshaw wrócili spokojnie do reszty towarzystwa przez
ambulatorium. Cronkite i Gregson nadal zawzięcie nad czymś dyskutowali. Pod ścianą, z dala od [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed